Ruch ludowy w przedwojennej Polsce, w latach 1930-1939 r.
Istniejący na ziemiach polskich od 1895 r. ruch ludowy, po wydarzeniach przewrotu majowego,
stopniowo przechodził do opozycji. Wybory roku 1930 rozpoczęły okres, w którym przewaga obozu sanacyjnego
zlikwidowała trwający od 1926 r. konflikt między najwyższym organem przedstawicielskim a rządem.
W tej sytuacji opozycja zepchnięta została do roli obserwatora poczynań sanacji, a ta z kolei przestała się
w ogóle dzielić władzą ze stronnictwami sejmowymi. Partie opozycyjne zaczęły żyć własnym życiem,
przewartościowując swe stanowisko w podstawowych sprawach i przechodząc dalszą ewolucję wewnętrzną.
Represje sanacji wobec przywódców opozycji wzmogły tendencje konsolidacyjne w stronnictwach pozarządowych.
Nie inaczej rzecz miała się w ruchu ludowym. Dodatkowo zmiany te zachodziły w pogarszającej się sytuacji
gospodarczej kraju.
Już w grudniu 1930 r. posłowie i senatorowie ruchu ludowego utworzyli jednolity klub parlamentarny pod
przewodnictwem Michała Roga z PSL "Wyzwolenie".
15 marca 1931 r. przedstawiciele PSL "Piast", PSL "Wyzwolenie" i Stronnictwa Chłopskiego
w warunkach pogarszającej się sytuacji ekonomicznej chłopów i narastania tendencji dyktatorskich w rządzie
uznali, że podział w ruchu ludowym stracił wszelki sens. W ten sposób doszło do utworzenia Stronnictwa
Ludowego, którego czołowymi przywódcami byli Wincenty Witos i Maciej Rataj.

Na zdjęciu: Maciej Rataj - marszałek sejmu, lider Stronnictwa Ludowego.
Proces scaleniowy spowodował, że ruch ludowy stał się jedną z najpoważniejszych sił politycznych w kraju.
Dodajmy, że był on również "posiłkowany" przez powstałą w 1928 r. organizację młodzieżową - Związek
Młodzieży Wiejskiej Rzeczypospolitej Polskiej "Wici" na czele z Józefem Niećką, Stanisławem Miłkowskim,
Janem Domańskim i Stefanem Ignarem.
Poza ruchem ludowym pozostał jedynie, kierowany przez Stanisława Gierata Centralny Związek Młodzieży
Wiejskiej "Siew", który znajdował się pod wpływami sanacji.
W latach 1932 - 1933 nastąpił ogromny rozwój organizacyjny Stronnictwa Ludowego. Wzrost zaangażowania
chłopów wykorzystał Wincenty Witos, opromieniony legendą więzienia brzeskiego, do wzmożenia akcji na rzecz
partii. W grudniu 1932 r. wystąpił on z hasłem parcelacji folwarków bez odszkodowania, uznając "koniec
systemu kapitalistycznego" i konieczność współpracy z lewicą. Poparła go większość Rady Naczelnej SL.
Kongres Stronnictwa w maju 1933 r. dokonał zmiany statutu partii właśnie w tym duchu. Wydawało się, że
sojusz z PPS zacieśni się, tymczasem w kwietniu Rada Naczelna PPS poszła jeszcze bardziej na lewo, zerwała
porozumienie i zaatakowała Stronnictwo Ludowe. Gdy ponadto Witos, Bagiński i Kiernik wyjechali do
Czechosłowacji uciekając przed odbyciem kary więzienia, a chłopskie akcje strajkowe zakończyły się
niepowodzeniem, w stronnictwie nastąpił kryzys.
Wyrazem tego była porażka SL w wyborach samorządowych w latach 1934-35, a wśród ludowców pojawiły się znowu
tendencje ugodowe wobec rządu, które pogłębiały rozdźwięki w kierownictwie partii.
Na rok 1935 r., datuje się groźba głębokiego rozłamu w Stronnictwie Ludowym spowodowanym bojkotem nowej
ordynacji wyborczej uchwalonej 8 czerwca 1935 r. Większość delegatów na nadzwyczajny kongres Stronnictwa
w lipcu 1935 r. z prezesem SL Maciejem Ratajem opowiedziała się za bojkotem, natomiast kilkunastu dawnych
przywódców PSL "Wyzwolenie" i Stronnictwa Chłopskiego z Maksymilianem Malinowskim, Michałem Rogiem,
Błażejem Stolarskim i Andrzejem Waleronem na czele podjęło pod koniec lipca uchwałę skierowaną przeciw
tej decyzji. Integrującą rolę odegrał wówczas Zarząd Główny Związku Młodzieży Wiejskiej RP "Wici", który
wystąpił z propozycją "ratowania stronnictwa i całości ruchu ludowego". Wówczas to reprezentanci "Wici"
z Józefem Grudzińskim weszli w skład kierownictwa SL.
Po kongresie grudniowym 1935 r., oraz po wyjściu z kryzysu wewnętrznego, nastąpiło ponowne wzmożenie
działalności Stronnictwa Ludowego. Podjęte uchwały oraz nowy, oparty na ideologii agraryzmu program zostały
przyjęte przez środowisko wiejskie z aprobatą, co w dużej mierze przyczyniło się do wzrostu wpływów
Stronnictwa. Poza tym odejście sporej części, najbardziej konfliktowych członków kierownictwa, umożliwiło
dokonanie znacznych zmian kadrowych, zarówno we władzach naczelnych, jak i wojewódzkich oraz powiatowych.
Zmianie uległ także charakter partii, bowiem z parlamentarnej, gdzie czołową rolę grali posłowie,
przekształciła się ona w organizację masową. Funkcje kierownicze różnych pionów przejmowali, coraz
powszechniej członkowie Związku Młodzieży Wiejskiej RP "Wici".
W tym czasie Stronnictwo Ludowe było już dominującą partią polityczną w okręgach wiejskich środkowej i
zachodniej Małopolski. Duże wpływy miało także w Wielkopolsce.
Na zdjęciu: Wincenty Witos - przywódca ruchu ludowego w Polsce.
Po wydarzeniach z roku 1935 r. ruch ludowy uległ radykalizacji, choć proces ów nie
przebiegł we wszystkich środowiskach równomiernie.
W tym okresie miała również miejsce polityczna ofensywa KPP, która zaproponowała utworzenie wspólnego,
polskiego frontu ludowego.
Przedstawiciele lewicowego nurtu w Stronnictwie opowiedzieli się za przyjęciem
propozycji komunistów, jednak kierownictwo SL ustosunkowało się do niej jak najbardziej negatywnie.
W trakcie posiedzenia Rady Naczelnej 15 marca 1936 r. większość jej członków poparła Macieja Rataja,
który kategorycznie sprzeciwił się współpracy z ruchem komunistycznym. Jakkolwiek ludowcy opowiadali
się za radykalnymi reformami społecznymi i gospodarczymi, to sposób ich realizacji widzieli na drodze
legalnej, poprzez ustawy Sejmu. Byli natomiast przeciwni rewolucji, dopatrując się w niej zagrożenia
niepodległości Polski.
Spora część działaczy, na czele z przebywającym na emigracji Wincentym Witosem, była zwolennikami tzw.
Frontu Morges, czyli porozumienia stronnictw legalnej opozycji od PPS do Stronnictwa Narodowego włącznie.
Koncepcja ta okazała się jednak nierealna. Nie pozyskano dla niej PPS, mimo iż za poparciem owej inicjatywy
opowiadali się niektórzy jej działacze z Hermanem Liebermannem na czele. Negatywnie do niej odnieśli się
również przywódcy endecji.
Kolejne ożywienie działalności Stronnictwa Ludowego nastąpiło wiosną 1936 r. 10 maja ludowcy zorganizowali
na terenie całego kraju liczne wystąpienia publiczne, manifestując przeciwko polityce zagranicznej rządu
oraz domagając się amnestii dla Witosa, Kiernika i Bagińskiego. Szczególnie masowy charakter wystąpienia
te przybrały na terenie Małopolski. Swoje żądania Stronnictwo Ludowe powtórzyło podczas Święta Ludowego.
Uroczystości z nim związane zebrały niespotykaną wcześniej liczbę członków, ponieważ oblicza się, że w
obchodach Święta Ludowego w całym kraju wzięło udział około milion osób. Masowy charakter miała również
manifestacja w Nowosielcach zorganizowana przez ludowców 29 czerwca 1936 r., gdzie zgromadziło się 150 000
osób. Pierwotnie wydarzenia w Nowosielcach miały być świętem lokalnym, jednak zainteresowanie kierowniczych
sfer SL oraz najwyższych czynników rządowych przesądziły o masowym charakterze tego wydarzenia.
Kilka dni przed obchodami Święta Ludowego w Nowosielcach, w pobliskiej wsi o nazwie Grzęska, uchwalono
rezolucję przygotowaną przez Naczelny Komitet. Stwierdzała ona, że SL zdecydowane jest poprzeć wysiłki
zmierzające do zwiększenia obronności państwa, pod warunkiem spełnienia jej postulatów, czyli:
Uchwalenia nowej konstytucji, opartej na podstawach parlamentarnych, zmiany ordynacji wyborczej, rozwiązania
izb ustawodawczych, przeprowadzenia nowych, uczciwych, bezstronnych i demokratycznych wyborów, zlikwidowania
dotychczasowych praktyk administracyjnych, uczciwego wymiaru sprawiedliwości.
Pełny tekst rezolucji delegacja ludowców wręczyła obecnemu w Nowosielcach marszałkowi Edwardowi
Śmigłemu-Rydzowi. Przebieg wydarzeń był ogromnym zaskoczeniem zarówno dla Śmigłego-Rydza jak i nowego rządu
Sławoj-Składkowskiego, powołanego w maju 1936 r. Tym samym wszelkie nadzieje na kompromis między rządem a
SL upadły.
Stronnictwu Ludowemu nie pozostało nic innego jak kontynuować dotychczasową politykę. Kolejnym pretekstem do
przeprowadzenia manifestacji politycznej były obchody Święta Czynu Chłopskiego zorganizowane po raz pierwszy
15 sierpnia 1936 r. Urządzono je w ponad 200 miejscowościach, a uczestniczyło w nich około 2 miliony chłopów.
Ponowiono żądania wysunięte w Nowosielcach. Rząd Składkowskiego nie myślał jednak o ustępstwach i wszedł na
drogę represji względem działaczy Stronnictwa. To jednak spowodowało zaostrzenie poglądów w jego
kierownictwie i w "dołach" partyjnych, gdzie zaczęto domagać się zastosowania bardziej radykalnych środków
w walce z sanacją, a zwłaszcza powszechnego strajku chłopskiego dla poparcia postulatów wyrażonych w
podejmowanych uchwałach i rezolucjach.
11 listopada 1936 r. odbyła się w Czadcy na terenie Czechosłowacji narada przedstawicieli krajowego
kierownictwa stronnictwa: Macieja Rataja, Zygmunta Gralińskiego, Brunona Gruszki i Stanisława Mikołajczyka
z emigrantami: Wincentym Witosem, Władysławem Kiernikiem i Kazimierzem Bagińskim, podczas której uzgodniono,
aby decyzję w sprawie strajku rozpatrzyć na specjalnie zwołanym kongresie. Propozycję tę zaakceptował
Naczelny Komitet Wykonawczy na swym posiedzeniu 18 listopada, ustalając jednocześnie termin zwołania zjazdu.
Nadzwyczajny Kongres Stronnictwa Ludowego odbył się w Warszawie 17 stycznia 1937 r. Jego obrady toczyły się
pod dyktando działaczy terenowych, którzy domagali się przejścia do czynów. Wniosek dotyczący zorganizowania
powszechnego strajku chłopskiego wysunął delegat z powiatu Bochnia, Franciszek Książek, który spotkał się
ze zdecydowanym poparciem kolejnych mówców. Przedstawiciel województwa kieleckiego Józef Dąbrowski, wystąpił
nawet z propozycją "marszu na Warszawę", tj. zwołania przez Stronnictwo zlotu do stolicy, którego celem
byłoby zmuszenie rządu do spełnienia chłopskich postulatów.
Przebywający na emigracji Wincenty Witos w rozmowie z wiceprezesem Stanisławem Mikołajczykiem, który
odwiedził go w kilka dni po ustaleniach Kongresu, proponował wydanie przez NKW w masowym nakładzie
specjalnego okólnika do ludowców, zawierającego uchwały kongresowe i wytyczne działania. Zaproponował
także zorganizowanie wielkiej manifestacji w rocznicę bitwy pod Racławicami. Hasło "marszu na Warszawę"
traktował on jako środek mobilizacji chłopów. Polecał też utworzenie tajnych zastępczych zarządów
powiatowych (dublerów).
Przygotowania ludowców starał się oczywiście storpedować obóz rządzący, który planował integrację chłopów
w ramach Obozu Zjednoczenia Narodowego. 27 lutego 1937 r. przywódca OZN płk. Adam Koc, desygnowany na to
stanowisko przez Śmigłego - Rydza, ogłosił przez radio deklarację ideowopolityczną nowej organizacji. Ze
zrozumiałych względów była ona nie do przyjęcia przez Stronnictwo, ponieważ całkowicie ignorowała żądania
ludowców i zmierzała do utrwalenia w Polsce rządów sanacyjnych.
Mimo iż policja wzmogła represje wobec ludowców oraz przeprowadziła szereg aresztowań, władze kierownicze
SL ociągały się z ogłoszeniem strajku. Licząc się jednak ze wzrostem nastrojów opozycyjnych wśród działaczy
terenowych, postanowiono wykorzystać rocznice bitwy pod Racławicami dla zorganizowania chłopskiej
manifestacji. Ministerstwo Spraw Wewnętrznych odmówiło jednak zgody na jej przeprowadzenie. W związku
z tym, że decyzję tą ogłoszono na krótko przed wyznaczonym terminem, nie wszystkie koła wiejskie zdołano
o niej powiadomić.
Na zdjęciu: Demonstracja chłopska w Racławicach - kwiecień 1937 r.
18 kwietnia udało się do Racławic kilka tysięcy chłopów, którzy mimo przeszkód stawianych przez policję
przybyli na zapowiedziana uroczystość, nie wiedząc o wydanym rozporządzeniu.
Zostali tutaj zaatakowani przez oddziały policji, a w toku starć śmierć poniosło dwóch demonstrantów.
Po wydarzeniach w Racławicach policja aresztowała 200 ludowców, przeważnie z powiatu miechowskiego. Wśród
nich znalazł się również jeden z najaktywniejszych działaczy ludowych Kielecczyzny Czesław Poniecki.
Wypadki te stały się przyczyną dalszego wzrostu napięć na wsi. W tej sytuacji Naczelny Komitet podjął
decyzję o rozpoczęciu strajku. Przeciwnicy tego rozwiązania z Maciejem Ratajem, dostrzegali ryzyko
przeprowadzenia strajku wyłącznie siłami ludowców, co doprowadziło do rozpoczęcia dialogu z PPS. Rozmowy
przeprowadzono w marcu 1937 r., nie doszło jednak do porozumienia i poparcie strajku przez robotników
spaliło na panewce.
11 kwietnia 1937 r. w czeskiej miejscowości Mistek odbyła się wspólna narada krajowego kierownictwa ruchu z
przywódcami przebywającymi na emigracji. Wzięli w niej udział: Wincenty Witos, Kazimierz Bagiński, Władysław
Kiernik, Maciej Rataj, Zygmunt Graliński, Stanisław Mikołajczyk i Brunon Gruszka. W wyniku ożywionej
dyskusji działacze ci zaakceptowali uchwały styczniowego kongresu dotyczącego wystąpień chłopskich.
Ostateczna decyzja zapadła na posiedzeniu NKW 17 czerwca 1937 r.
Termin rozpoczęcia strajku wyznaczono na 16 sierpnia oraz ustalono, że będzie trwał 10 dni. Zrezygnowano
natomiast z projektu "marszu na Warszawę" obawiając się, że mógłby on doprowadzić do walki z policją i
rozlewu krwi. Ogłoszenie decyzji nastąpiło podczas obchodów Święta Czynu Chłopskiego. Wydano rezolucję
przygotowaną przez NKW, wzywającą wszystkich chłopów, aby w dniach od 16 do 25 sierpnia nie wyjeżdżali do
miast, wstrzymali się ze sprzedażą produktów żywnościowych i z dokonywaniem zakupów.
Strajk objął swym zasięgiem znaczne połacie kraju. W związku z tym, rząd podjął decyzję o stłumieniu jego
siłą, początkowo bowiem administracja państwowa patrzyła się na poczynania ludowców dość tolerancyjnie.
W atmosferze ogólnego podniecenia, wywołanego brutalna akcją oddziałów policyjnych, na terenie kilku
powiatów doszło do krwawych zamieszek, w wyniku których zginęły 44 osoby.
Policja dokonała także masowych aresztowań wśród działaczy Stronnictwa. W Małopolsce osadzono w więzieniach
prawie wszystkich wybitniejszych działaczy SL, a w większości powiatów lokale partyjne zamknięto. Władze
wstrzymały również wydawanie magazynów prasowych partii - "Zielonego Sztandaru" i "Piasta".
W efekcie wydarzeń sierpniowych bardzo poważnie wzrósł autorytet Stronnictwa Ludowego, wśród chłopów,
a ruch ludowy pozyskał sympatię w nowych środowiskach.
Mimo brutalnych represji, SL nie rezygnowało ze swoich postulatów. Kolejny, zwyczajny kongres stronnictwa,
który obradował w Krakowie 27 i 28 lutego 1938 r., ponowił znane już żądania chłopskie, grożąc następnym
strajkiem w razie ich niespełnienia. Ponadto kongres zwrócił się z apelem do wszystkich organizacji
demokratycznych o poparcie swoich wysiłków. Tym razem ludowcy zostali potraktowani przez koła rządowe
bardzo poważnie. Niebawem rozpoczęły one akcje mającą na celu sparaliżowanie przygotowań ludowców do
ponownych wystąpień. Wzmogły swoją aktywność komórki terenowe Obozu Zjednoczenia Narodowego. Na terenie
iększości powiatów, starostowie wzywali do siebie działaczy Stronnictwa, względnie całe zarządy powiatowe,
w celu zmuszenia ich do podpisania oświadczeń, w których informowano, że za wywołanie strajku grozi karą
więzienia.
Działania rządu Składkowskiego, mimo iż, znacznie utrudniały przygotowania ludowców, nie były bezpośrednią
przyczyną zaniechania przez nich akcji strajkowej. Przyczyną tą była coraz bardziej skomplikowana sytuacja
międzynarodowa. Stronnictwo Ludowe praktycznie od początku rządów ekipy Składkowskiego odnosiło się bardzo
krytycznie do jej polityki zagranicznej.
Szczególnie ostro potępiano posunięcia ministra Becka w stosunku do III Rzeszy i Czechosłowacji.
Represyjne posunięcia rządu, mimo ogromnej aktywności SL, spowodowały znaczny spadek liczebności tej
organizacji. Według niepełnych danych w 1931 r. Stronnictwo Ludowe skupiało w swoich szeregach 289 700
członków, do 1933 liczba ta zmniejszyła się do około 200 000, natomiast w 1938 do 150 000 członków.
Czołowi działacze Stronnictwa Ludowego: Kazimierz Bagiński, Stanisław Mikołajczyk i Józef Niećko "Zgrzebniak" - Jeden z przywódców "Wici" i CKRL.
Proces zmniejszania się siły Stronnictwa potwierdzają także liczby mówiące o nowo powstałych kołach partii:
W 1931 r. powstało 327 nowych kół, w 1932 - 1287, 1933 - 1035, 1934 - 361, 1935 - 284, 1936 - 749, 1937 - 316.
W przededniu napaści Niemiec hitlerowskich na Polskę, wobec zagrożenia bytu narodowego, wszelkie wewnętrzne
podziały w społeczeństwie polskim zeszły na drugi plan. Nastroje te odbiły się również na działalności
Stronnictwa Ludowego, na którego zebraniach i wiecach dominowały zagadnienia związane z bezpieczeństwem
kraju. Od marca 1939 r. zaczęto wpłacać datki na Fundusz Obrony Narodowej.
Naczelny Komitet Wykonawczy w odezwie z 17 maja 1939 r. stwierdzał:
"Wszyscy i wszelkimi środkami będziemy bronić przed każdym najeźdźcą nie tylko naszej niepodległości,
ale każdej grudki ziemi! Dla tych celów poniesiemy wszelkie potrzebne ofiary! Nie będziemy też żądać od
nikogo ani uznania, ani przywilejów, ani zapłaty..."
11 czerwca Witos wezwał chłopów, by: "w momencie krytycznym dla państwa całkowicie podporządkowali się
dyrektywom zwierzchnim władz państwowych".
Latem 1939 r. komendy powiatowe Przysposobienia Wojskowego prowadziły intensywne szkolenia wojskowe
młodzieży wiejskiej. W tym też czasie Wincenty Witos, który powrócił z przymusowej emigracji, podjął
decyzję o przeniesieniu kierowniczego ośrodka SL do Lublina. Prezes Stronnictwa był bowiem przekonany,
że linia Sanu stanie się linią obrony wojsk polskich. Już po wybuchu wojny polsko-niemieckiej, we
wrześniu 1939 r. Naczelny Komitet Wykonawczy SL wystosował do Naczelnego Wodza memoriał w sprawie
powołania Rządu Obrony Narodowej. Władze sanacyjne jednak odrzuciły te propozycje, twierdząc, że same są
w stanie skonsolidować naród i pokierować jego walką.
Podobnie jak całe stronnictwo, również jego organizacja młodzieżowa w obliczu zagrożenia położyła w swej
działalności główny nacisk na inne niż dotychczas sprawy. Związek Młodzieży Wiejskiej "Wici" - bo o nim
tu mowa, na szczeblu wojewódzkim miał charakter autonomiczny.
W Krakowskiem i Lubelskiem występował jako Spółdzielnia Oświatowa, w Poznańskiem jako Wielkopolski Związek
Młodzieży Wiejskiej RP, w okręgach Warszawskim, Łódzkim, Kieleckim i Lwowskim jako Związek Młodzieży
Wiejskiej RP. Kongres SL jeszcze w 1933 r. uznał "Wici" za jedyną organizację społeczno - wychowawczą
na wsi, wzywając jednocześnie wszystkie ogniwa stronnictwa do poparcia "Wici" uznając jednak jej
samodzielność i własne metody pracy. Deklaracja ideowa "Wici" podkreślała antyobszarniczy i antysanacyjny
charakter organizacji, potępiała imperializm w stosunkach międzynarodowych. Mimo swej dość radykalnej
lewicowości, "Wici" jednocześnie nie akceptowały idei marksizmu i dyktatury proletariatu jako formy
ustrojowej, odżegnując się tym samym od komunistów. Tyle w kwestii krótkiego omówienia.
Tak więc, jak już wspomniałem wcześniej "Wici" w obliczu zagrożenia niemieckim najazdem, podobnie jak SL
wezwała do podporządkowania wszelkich problemów środowiskowych i klasowych sprawom nadrzędnym, czyli obronie
narodu i państwa.
Uchwała Zarządu Głównego ZMW "Wici" z 30 kwietnia 1939 r. stwierdzała, że:
"jesteśmy gotowi do nieubłaganej walki z najeźdźcą - głosimy jednocześnie ideę solidarności narodów
słowiańskich i wszystkich narodów sąsiadujących zagrożonych przez najeźdźczy żywioł germański. Walkę z
falą germańską uważać będziemy jako wojnę narodów mniejszych w obronie przyrodzonych praw do narodowego
życia wolności i pokoju. Żywioł chłopski stanie do tej wojny z gotowością do najwyższych ofiar krwi i
mienia…"
Związek czynił również konkretne przygotowania organizacyjne na wypadek wybuchu wojny. Zamierzano powołać
jednoosobowe, zastępcze władze powiatowe ZMW "Wici". Tak zwani kompetencyjni pełnomocnicy mieli przejmować
kierownictwo w wypadku zdekompletowania zarządów powiatowych i władz innych instancji związku.
Po wybuchu wojny młodzież chłopska masowo i ochotniczo zgłaszała się do wojska. Szybki postęp Wehrmachtu,
opóźniona mobilizacja i brak uzbrojenia wielu chłopom uniemożliwiły udział w obronie kraju.
Koniec.
|