Nr ISSN 2082-7431
Polska Podziemna
Formacje Zbrojne.
Gwardia Ludowa.



I) Początki Gwardii Ludowej.

W temacie omawiającym strukturę organizacyjną Gwardii Ludowej wspomiałem już, że kierownictwo PPR powołując "zbrojne ramię partii", nie podjęło żadnej próby ujęcia tej organizacji w jakieś zbliżone do wojska ramy organizacyjne. Wspomniałem również, że nie rozstrzygnięto nawet kwestii systemu dowodzenia, zakresu kompetencji dowódców, stopni wojskowych, czy istnienia służb pomocniczych.

Początkowo tworzeniem struktur Gwardii Ludowej na terenie kraju zajmowało się najwyżej kilkanaście osób. Byli to głównie ściągnięci przez Mołojca z Francji byli członkowie tzw. Brygad Międzynarodowych w Hiszpanii oraz komuniści zrzuceni do Polski z ZSRS. Wykorzystując stare kontakty i jeszcze przedwojenne znajomości jeździli po kraju, zakładając poszczególne ogniwa GL.

I tak na Podlasiu tworzeniem nowej formacji zajmował się Jakub Aleksandrowicz "Alek", "Argentyńczyk", w Rzeszowskiem podobną działalność prowadził Augustyn Mical "Gustek", w Lubelskiem - Stefan Kilanowicz vel Grzegorz Korczyński "Grzegorz", natomiast większość struktur kierowniczych GL w Radomskiem, Kieleckiem, i w Obwodzie Krakowskim zorganizował Antoni Grabowski "Antek", "Czarny Antek". Wszyscy wyżej wymienieni byli członkami brygad w Hiszpanii.
Mimo zaangażowania i poświęcenia efekty tych działań okazały się wyjątkowo słabe, bowiem dopiero w drugiej połowie 1942 r., udało się zorganizować kilka dowództw GL na szczeblu obwodu i okręgu, a i te często były komórkami fasadowymi. Mimo szumnych nazw (np. komitet okręgowy, czy dowództwo okręgu) podobne struktury kierownicze były często jedyną siłą komunistycznej konspiracji na danym terenie.

W związku z tym, że budowa struktur terenowych szła bardzo opornie, w maju - czerwcu 1942 r. wysłano w teren kilka grup dywersyjnych, które upatrzono sobie jako zarzewie masowego ruchu partyzanckiego.
Na marginesie muszę jeszcze dodać, że wśród członków Sztabu Głównego GL ścierały się dwa poglądy, dotyczące zasad tworzenia oddziałów partyzanckich. Jedni uważali, że oddziały należy organizować centralnie, a potem dopiero wysyłać w teren, inni - przeciwnie - byli zdania, że oddziały powinny powstawać w terenie, ponieważ będą one miały wówczas silne oparcie w środowisku macierzystym. W toku działań partyzanckich zwyciężyła ta druga idea. Tylko kilka razy wysłano w teren małe oddziały GL sformowane w Warszawie, rezygnując później z powtórzenia tego przedsięwzięcia.

W myśl zasady tworzenia oddziałów GL w terenie, w miarę rozwoju komórek terenowych PPR, podporządkowywano kierownictwu centralnemu szereg różnorodnych grup partyzanckich, czy zwykłych band rabunkowych, które jak dotąd działały na własną rękę.


Po prawej: Oficer Gwardii Ludowej. Na lewym rękawie widoczny czerwony trójkąt z napisem "GL"

W poprzednim temacie, mówiącym o powstaniu Gwardii Ludowej wspomniałem, że pierwsze uzbrojone oddziały tej formacji rozpoczęły działalność w okolicach Piotrkowa Trybunalskiego.

Pionierską była grupa 14 żołnierzy GL pod dowództwem Franciszka Zubrzyckiego "Małego Franka", który wyruszył z Warszawy w rejon Piotrkowa 15 maja 1942 r.
Zadaniem oddziału miało być "szerzenie dywersji na szlakach komunikacyjnych, likwidacja terenowych placówek policji i dezorganizacja gospodarki okupanta, zwłaszcza jego sieci eksploatacji ekonomicznej kraju". Jednak po kilku dniach bezcelowego błąkania się oddział wrócił do Warszawy. W kolejnej wyprawie tej grupy, z czerwca 1942 r., udział brał sam Bolesław Mołojec.

Oddział "Małego Franka" wykonał swoją pierwszą akcję rozkręcania szyn, w nocy z 8 na 9 czerwca na trzecim kilometrze przed Moszczenicą, po czym skierował się do lasów Lubień na południowy-wschód od Piotrkowa, gdzie sterroryzował leśniczego w Meszczach, Jeremiego Kozłowskiego członka ZWZ - AK. Kozłowskiemu zabrano dubeltówkę i 5 000 zł. W czasie marszu powrotnego, zbaczając z drogi, "Mały Franek" uderzył na wieś Polichno. 10 czerwca z rana pojawiły się jednostki żandarmerii niemieckiej, ściągnięte z Tomaszowa, Piotrkowa i Częstochowy. Doszło do krótkiej walki, w wyniku której gwardziści stracili trzech ludzi, a "Mały Franek" został ranny.

Wbrew wszelkim trudnościom oddział przedostał się jednak do Wolborza, następnie zaś do Tomaszowa Mazowieckiego, gdzie mimo poważnych strat zdołano odtworzyć stan liczebny. W tym samym czasie Zubrzycki został mianowany dowódcą Okręgu Piotrkowsko-Częstochowskiego GL. Po odbudowaniu oddziału, na 6 sierpnia 1942 r. "Mały Franek" zarządził koncentrację zorganizowanych w okręgu grup bojowych w Tomaszowie Mazowieckim, w celu zniszczenia mostu na Pilicy. Połączone grupy GL zostały jednak okrążone przez jednostki żandarmerii i Gestapo. W walce zginął Franciszek Zubrzycki i kilkunastu gwardzistów, inni odnieśli rany lub zostali ujęci, a tylko niektórym udało się przedostać do lasu. Tym samym oddział przestał istnieć.

Drugą podobną grupę, pod dowództwem Augusta Langego "Grubego Stacha" (porucznika z wojny domowej w Hiszpanii), skierowano na początku czerwca w Kieleckie. Niedługo potem oddział dotarł w rejon Kozienic do wsi Mszadli, ale już w pierwszej akcji, na urząd pocztowy w Janowcu, w nocy z 27 na 28 lipca 1942 r. dowódca został ciężko ranny i powrócił wraz z innymi towarzyszami do Warszawy.

Z tej części grupy Langego, która po rozpadzie nie powróciła do stolicy, a także z miejscowych gwardzistów i czterech jeńców sowieckich oraz grupy zbiegłych z gett w Solcu i Kazanowie Żydów, utworzono oddział pod dowództwem kaprala Ludwika Kwiatka "Edka". Żywot oddziału był jednak także bardzo krótki. Kresem jego działalności był napad rabunkowy z 19 listopada 1942 r., na majątek książąt Druckich - Lubeckich w Bałtowie, w trakcie którego dowódca został zabity przez żandarmerię, powiadomioną o napadzie.

Kolejnym oddziałem, była grupa dowodzona przez Mariana Baryłę "Bartka", a potem Franciszka Ciastka "Owijacza", która została wysłana w Grójeckie. Jej działalność sprowadzała się jednak głównie do akcji o charakterze rabunkowym. Zabierano bowiem inwentarz, z majątków ziemskich i pieniądze z kas gminnych. Podczas jednej z "akcji" gwardziści ciężko ranili kobietę w polskim majątku ziemskim Walewice. W czasie innego napadu ciężko ranna została żona kierownika mleczarni w Regnowie.
Po kilku tego typu "dokonaniach", oddział GL "Owijacza" przeniósł się w Radomskie.



Na zdjęciu: August Lange "Gruby Stach" - dowódca jednej z pierwszych grup Gwardii Ludowej.

We wrześniu 1942 r. do Chotczy przybył ze Sztabu Głównego GL ppor. Ignacy Rosenfarb vel Ignacy Robb "Narbutt", z zadaniem sformowania większego zgrupowania partyzanckiego. Po pomyślnym zwerbowaniu kilkunastu ludzi "Narbutt" ruszył w Góry Świętokrzyskie.
Tam jego partyzanci dokonali kilkunastu aktów sabotażu i akcji dywersyjnych, m. in. napadli na radiostację polową w Czarnieckiej Górze, zatrzymali transport z wywożoną do Rzeszy młodzieżą koło stacji Zagnańsk oraz wzięli udział (wraz z plutonem AK "Malina" pod dowództwem pchor. Zygmunta Wyrwicza "Cumulusa") udział w akcji na więzienie w Końskich, uwalniając 8 aresztowanych żołnierzy AK.

26 listopada 1942 r. oddział "Narbutta" im. Ziemi Kieleckiej stoczył pod Kołomaniem pierwszą bitwę z niemieckim batalionem specjalnym, wzmocnionym pododdziałami własowców, który zdołał okrążyć leśne obozowisko partyzanckie. Walka trwała blisko trzy godziny, kiedy Niemcy zaczęli podchodzić coraz bliżej. "Narbutt" nakazał przebić się uderzeniem wręcz przez obławę. Brawurowy atak, w którym padło siedmiu gwardzistów, zakończył się powodzeniem. Oddział odskoczył na wschód, a w dniu 15 grudnia przeprowadził akcję na kopalnię pirytu w Rudkach koło Nowej Słupi. Partyzanci zabarykadowali szyb wózkami i zalali go wodą, unieruchamiając ją na kilka tygodni.

Oddział "Narbutta" rozwijał się bardzo szybko i już na przełomie 1942 i 43 r., liczył około 130 ludzi. Dla większej operatywności podzielono go na sześć plutonów. Prowadziły one na terenie Kielecczyzny samodzielne akcje partyzanckie.

Oddział utworzony przez Robba był pierwszym od czasu Hubala, tak znacznym oddziałem partyzanckim w kraju. Działał pod patronatem mieszkańców Żoliborza. W końcu grudnia 1942 r., w czasie krótkiej bytności dowódcy w Warszawie, powołane zostało z inicjatywy Ireny Sawickiej, pracownika naukowego Uniwersytetu Warszawskiego, Stowarzyszenie Pomocy Partyzantom, które prowadziło zbiórkę środków opatrunkowych, odzieży, map i podręczników wojskowych.

W marcu 1943 r. Niemcy rozpoczęli akcję pacyfikacyjną w rejonie, w którym stacjonował oddział Robba. Wcześniej dokonali oni krwawych rzezi we wsiach Luta, Huciska i Wzdół Rządowy, których ofiarą padło 22 osoby, w większości członkowie AK.



Na zdjęciu: Ignacy Rosenfarb vel Ignacy Robb "Narbutt"

W trakcie kolejnej niemieckiej obławy gwardziści "Narbutta" zaatakowali jedną z grup pacyfikacyjnych u zmusili ją do odwrotu, natomiast 25 kwietnia zatrzymali między Skarżyskiem a Suchedniowem pociąg wiozący żołnierzy na urlopy. Sześciu z nich zginęło na miejscu, ośmiu odniosło rany, reszta rozproszyła się w polu.
W końcu kwietnia 1943 r. por. "Narbutt" został odwołany do Warszawy, na dowódcę Okręgu GL Lewa Podmiejska, jego funkcję przejął Henryk Kozubski "Kaliński". Oddział równolegle przestał być zwartą jednostką, tworząc trzy niezależne plutony.

II.
Lubelszczyzna

Lubelszczyzna w pierwszym roku działań partyzanckich była głównym ośrodkiem walki. Na ogólną liczbę 1120 napadów i akcji, jakie miały miejsce w Generalnej Guberni w sierpniu 1942 r., 742 przypadło na dystrykt lubelski. We wrześniu tego roku 71 % wszystkich akcji w skali całej GG, łącznie z dystryktem Galicja, stanowiły akcje podjęte na Lubelszczyźnie. Hans Frank pisał w swoim dzienniku: "Szczególnie w powiecie Zamość i Hrubieszów sytuacja się tak pogorszyła, że trzeba było nawet wycofać 20 % administratorów z majątków ziemskich".
Bardzo aktywny ośrodek wojny partyzanckiej powstawał w tym czasie w Lasach Parczewskich i na Podlasiu. Nagły rozwój zanotowała również partyzantka komunistyczna, zasilana systematycznie skoczkami z ZSRR.


Zalążki struktur Gwardii Ludowej

Początkowo na terenach województwa lubelskiego (obwodu lubelskiego), powstawały samorzutnie małe grupy partyzanckie, nie objęte żadnymi ramami organizacyjnymi, a które w większości przypominały raczej bandy rozbójnicze.
We wrześniu 1941 r. we wsi Wrzelin pod Puławami powstała grupa dywersyjna, utworzona samorzutnie przez robotnika Józefa Legięzę i czterech jego synów. Dwaj z nich jako uczestnicy kampanii wrześniowej wrócili do domu z bronią. Grupa ta zasadzała się przy szosie Opole - Puławy i celnymi strzałami likwidowała załogi pojedynczych samochodów czy motocykli. W grudniu 1941 r., czyli jeszcze przed powołaniem PPR, w domu Legięzów znaleźli się dwaj jeńcy sowieccy: lejtnant "Szymon" i strzelec "Wieńczysław". Wiosną 1942 r. na drogi Lubelszczyzny wyruszyła do akcji partyzantka Legięzów, tym razem jednak pod sztandarami GL, jako oddział "Armata", który w roku następnym współdziałał z oddziałem wspomnianego już sowieckiego uciekiniera "Szymona".

Latem 1941 r. w kompleksie Lasów Parczewskich, powstała Bojowa Organizacja Ludowa, założona przez dwóch studentów, braci Bolesława i Kazimierza Sidorów. Ten drugi był wcześniej komendantem powiatowym BCH we Włodawie i przeciągnął dużą część partyzantów Chłostry do nowoutworzonej organizacji. W październiku pojawili się tutaj także dwaj jeńcy sowieccy: "Michał" i "Dawid", późniejsi dowódcy oddziałów partyzanckich, natomiast w grudniu został zrzucony lejtnant J. Nikołajew "Czuwasz", który miał objąć dowództwo nad wszystkimi oddziałami partyzanckimi, działającymi w Lasach Parczewskich. Nominacja ta podkreślała agenturalność GL i ścisłe uzależnienie ich działań od dyrektyw Armii Czerwonej.

W październiku 1941 r., w okolicach Białej Podlaskiej powstał oddział partyzancki Władysława Buczyńskiego "Kazika Dębniaka", jednego z późniejszych współzałożycieli Związku Walki Młodych.
W końcu tego roku pojawił się w okolicach Chełmna oddział "Czerwonych Partyzantów", w którego skład weszło 66 zbiegłych w Chełmnie jeńców radzieckich. Pierwszy dowódca oddziału, kpt. Maksymow, poległ w kwietniu 1942 r., po czym oddział został podzielony na dwie grupy i walczył w powiecie chełmskim i krasnostawskim.
Należy w tym miejscu wymienić również oddział partyzancki im. Dzierżyńskiego, zorganizowany przez Konstantego Mastalerza "Starego", który w maju 1942 r. działał w powiatach Chełm, Hrubieszów i Zamość. Do końca 1943 r. oddział "Starego" dokonał ośmiu akcji bojowych, niszcząc i rozbrajając mniejsze grupy wojskowe i policyjne okupanta.


Oddziały i grupy Gwardii Ludowej

Po utworzeniu Komitetu Centralnego PPR oraz Sztabu Głównego Gwardii Ludowej miał miejsce pewny rozrost terenowych organów partii komunistycznej. Wraz z nim nastąpił proces tworzenia nowych oddziałów lub przyłączania tych, które powstały samorzutnie i nie należały do żadnych z podziemnych organizacji. Wśród nich znalazły się także grupy zwykłych rabusiów, które dzięki przynależności do GL uzyskały "legalizację" swoich przestępczych postępków.

* * *

Od lipca 1941 r. rozpoczęła działalność w Kraśniku "Robotniczo-Chłopska Organizacja Bojowa", założona przez Michała Wojtowicza, Aleksandra Szymańskiego i innych kapepowców. Według niektórych danych, do końca roku powstało w powiatach: lubelskim, kraśnickim i puławskim 46 kół terenowych. Organizacja ta stała się bazą działalności PPR na Lubelszczyźnie, a pierwszym dowódcą obwodu lubelskiego został M. Wojtowicz "Zygmunt".



Na zdjęciu: Antoni Paleń "Jastrząb" (z prawej), obok niego Miszka Tatar.

W kwietniu 1942 r. Powiatowy Komitet PPR w Kraśniku utworzył pierwszy, składający się z 25 ludzi, oddział partyzancki, na którego czele stanął Aleksy Rajewski, zbiegły z transportu oficer sowiecki. Oddział przeszło trzy miesiące krążył po okolicach Kraśnika. Dokonał zniszczenia młyna kontyngentowego w Studziance i przygotowywał napad na posterunek policji w Urzędowie. W sierpniu partyzanci natknęli się na niemiecki samochód pancerny i motocyklistów. Tylko połowa z gwardzistów zdołała ujść do lasu. Kilka dni później i oni zginęli wraz z dowódcą, wpadłszy w zasadzkę pod Bełżycami.

W styczniu 1942 r. powstała grupa bojowa (rabunkowa) pod dowództwem dwudziestoletniego Antoniego Palenia "Jastrzębia". Dwa miesiące później, Paleń nawiązał kontakt z GL i został dowódcą oddziału Gwardii im. Jarosława Dąbrowskiego.
Grupa "Jastrzębia", obok zwykłego rabunku, prowadziła także akcje skierowane przeciwko miejscowemu aparatowi administracyjnemu okupanta. Szczególnie znacząca była likwidacja poborcy podatkowego w rodzinnej wsi Palenia. Poza nim zdołano jeszcze zlikwidować kilku innych urzędników, a 20 czerwca tego roku partyzanci schwytali i rozstrzelali zastępcę kraśnickiego Kreishauptmanna. Dużym sukcesem oddziału "Jastrzębia" było opanowanie i rozbrojenie posterunku policji w Zaklikowie oraz uwolnienie z aresztu 18 Polaków.
Faktem niezbitym jest jednak również i to, że oddział ten oprócz wymienionej działalności, miał na sumieniu znaczną ilość rabunków i zwykłych mordów (patrz rozdział VI).

* * *

W lipcu 1942 r. przybył w rejon Kraśnika Grzegorz Korczyński, przedstawiciel Komendy Głównej GL. Połączył on zorganizowaną przez siebie i ostrzelaną grupę z oddziałem "Jastrzębia" i nazwał nowy oddział imieniem Tadeusza Kościuszki.
W skład utworzonego przez "Grzegorza" sztabu oddziału weszli: Jan Płowaś, Edward Płowaś i Stefan Staręgowski "Stefan". Do najbliższych współpracowników dowódcy należeli Edward Gronczewski "Przepiórka" oraz Jan Wziętek "Murzyn".

Początkowo oddział składał się z dwóch plutonów, wkrótce jednak dołączyła do niego grupa zbiegłych z niewoli żołnierzy sowieckich, tworząc pluton lejtnanta Cieńcowa, oraz kilku Żydów i jeńców z kampanii wrześniowej, zorganizowanych w jeszcze jeden pluton.
W nocy, 14 września 1942 roku oddział Korczyńskiego uderzył jednocześnie na stacje Szastarka i Rzeczyca, rozbijając straż i likwidując urządzenia sygnalizacyjne. Następnej nocy dokonał ataku na osadę Patok i znowu na stację w Rzeczycy, gdzie zniszczył transport ze sprzętem lotniczym i magazyn zbożowy.

Nagły wzrost akcji dywersyjnych spowodował szybką reakcję władz okupacyjnych w Lublinie i Kraśniku. Zarządziły one przeprowadzenie obławy siłami żandarmerii i gestapo. W trakcie tych działań, oddział Korczyńskiego, liczący wówczas już około 100 żołnierzy, przyjął bitwę na skraju lasu pod Szwedami. Lewym skrzydłem sił partyzanckich dowodził "Stach", prawym "Jastrząb", który był jednocześnie zastępcą Korczyńskiego.
W kulminacyjnym punkcie bitwy "Stachowi" udało się zajść Niemców od tyłu i zaatakować ich granatami, co przesądziło o wyniku bitwy. Niemcy szybko wycofali się do samochodów i odjechali w kierunku Kraśnika.

Zwycięska potyczka pod Szwedami ściągnęła na partyzantów GL pościgowe oddziały żandarmerii. Korczyński musiał przez cały październik i listopad 1942 r. okazywać wielką czujność, aby nie wpaść w zastawione sieci. Jednak nie zaprzestał zamierzonych działań i przy każdej okazji przechodził ze swym oddziałem do ataku.
W toku jednej z obław, 21 października oddział został okrążony na wzgórzu Starykoń pod Zaklikowem. Zdawało się, że sytuacja jest beznadziejna, ale partyzantom udało się zdecydowanym uderzeniem rozerwać pierścień i ujść z okrążenia. Największą sławę partyzantom Korczyńskiego przyniosło zdobycie w dniu 9 października 1942 r. więzienia w Kraśniku, a także uwolnienie w miesiąc później ponad 500 Żydów z obozu koncentracyjnego w Janiszowie. Podczas tej operacji został zabity komendant obozu - Peter Ignar.



Na zdjęciu: Stefan Kilanowicz vel Grzegorz Korczyński (z lewej).

W marcu 1943 r. Grzegorz Korczyński utworzył grupę operacyjną GL w sile około 300 ludzi. Jego zastępcą został dąbrowszczak Józef Szapiro "Józek". Oddziałem kadrowym dowodził Andrzej Flis "Maksym", sztab grupy pozostawał wówczas w Puszczy Solskiej pod osłoną oddziału Jana Choiny.
Grupa operacyjna "Grzegorza" stała się bardzo aktywna i już na przełomie marca i kwietnia 1943 r. poważnie zaniepokoiła Niemców. Szef Gestapo w Biłgoraju postanowił za wszelką cenę zniszczyć sztab grupy.
4 kwietnia gwardziści zostali otoczeni w gajówce Starzyna koło wsi Margole. W toku przebijania się przez pas okrążenia wielu członków sztabu grupy operacyjnej zginęło, wraz z zastępcą "Grzegorza" Józefem Szapiro.
Mimo tego ciosu Korczyński szybko odbudował oddział i już 14 maja 1943 r. burmistrz Szczebrzeszyna, Kraus, meldował o obecności 300-osobowej "bandy".

* * *

Latem 1942 r. grupa kolejarzy lubelskich, utworzyła oddział, którym dowodził Ryszard Postowicz "Murzyn". Postowicz poza działalnością dywersyjną w obrębie węzła lubelskiego prowadził wywiad wojskowy, ułatwiał ochotnikom i ludziom zagrożonym przedostawanie się do partyzantki, ochraniał konspiracyjny punkt radiowy w Lublinie oraz przemycał broń i amunicję ze Stalowej Woli.

Pod koniec sierpnia 1942 r. został sformowany oddział GL w Niezdowie pod Opolem Lubelskim. Dowództwo jego objął Henryk Frątczak "Heniek". Podejmował on walkę głównie z administracją okupanta i przeciwko pobieraniu kontyngentów. W drugiej połowie października po połączeniu z grupą Legięzów oddział pod nazwą "Armata" liczył 17 ludzi.

Koniec części pierwszej.







następna strona

powrót do strony głównej


© copyright 2007, Radosław ""Butryk"" Butryński
Design by Scypion