OPERACJA POMORSKA część I.
1. SYTUACJA OPERACYJNA.
2. UGRUPOWANIE 1 AWP I JEJ ZADANIA I WALKI - 13.02. - 18.02.1945 r.
2.1. DECYZJA DOWÓDCY ARMII NA DZIEŃ 13.02.45 r.
2.2. DECYZJE DOWÓDCÓW DYWIZJI I PRZEBIEG WALKI 13 LUTEGO.
2.3. DECYZJA DOWÓDCY ARMII NA DZIEŃ 14.02.1945 r.
2.4. DECYZJE DOWÓDCÓW DYWIZJI I DZIAŁANIA WOJSK 14.02.1945 r.
3. UGRUPOWANIE 1 AWP I JEJ ZADANIA - 19.02. - 28.02.1945 r.
4. PRZEJŚCIE DO OBRONY.
5. SIŁY NIEPRZYJACIELA.
6. SIŁY WŁASNE.
7. WALKI NA TYŁACH.
8. STRATY STRON.
8.1. STRATY WŁASNE.
8.2. STRATY WROGA.
9. DZIAŁANIA SŁUŻBY ZDROWIA 1 AWP.
10. PODSUMOWANIE - CZYLI MOJA SUBIEKTYWNA OCENA.
11. GALERIA ZDJĘĆ.
1. SYTUACJA OPERACYJNA.

mapa nr.1 - Sytuacja operacyjna Grupy Armii "Wisła" na dzień 15.02.1945 r.
kliknij i powieksz mapę
Na początku lutego 1945 roku zakończyła się operacja wiślańsko-odrzańska prowadzona przez Fronty 1 Białoruski (1FB) i 1 Ukraiński (1FU).
Oba fronty wyszły na rubież Odry. Wojska lewego skrzydła i centrum 1 FB umacniały przyczółki na Odrze, oraz odpierały niemieckie uderzenie
wyprowadzone z okolic Stargardu Szczecińskiego. Prawe skrzydło zajęło obronę na Pomorzu. Prowadzono tutaj walki o znaczeniu lokalnym.
Generalnie w działaniach 1 Frontu Białoruskiego trwała przerwa operacyjna.
Wojska 2 FB przeszły do działań zaczepnych na ogólnym kierunku na Szczecin w dniu 10.02.1945 roku. Jednak już po pierwszych starciach
okazało się, że nie uzyska ono spodziewanego powodzenia.
powrót do początku.
2. UGRUPOWANIE 1 AWP I JEJ ZADANIA I WALKI - 13.02. - 18.02.1945 r.
Po zdobyciu 10.02.1945 roku Mirosławca (Markisch Friedland) i działaniach prowadzonych w dniach 11 i 12 lutego ugrupowanie 1 AWP rozciągnięte
było na froncie długości około 45 kilometrów. Przypominał on mniej więcej leżącą literę Z. Sięgał od Dudylan (Doderlage) na jednym
wierzchołku przez wieś Nadarzyce (Rederitz) (1), na południe od jeziora Businowskie Duże (Grosser Büssen See), na południe od wsi Iłowiec
(Haugsdorf), strumień Zgniły Zdrój (Fuhlbeck Fliess/Świerczyniec), wieś Wielboki (Deutsch Fuhlbeck), wieś Otrzep (Friedrichschorst), na
południe od Świerczyny (Linichen), i Będlina ( Neuhof), dochodził do skrzyżowania toru kolejowego (Złocieniec - Mirosławiec) z drogą do
Nowych Lasków (Neu Laatzig) i dalej skręcał na południe (mniej więcej równolegle do drogi Mirosławiec - Złocieniec), aby zakończyć się
kilometr na zachód od wsi Łowicz Wałecki (Alt Lobitz).
Tak, więc na odcinku od Dudylan do jeziora Businowskiego front skierowany był na zachód. Od Iłowca do skrzyżowania toru kolejowego
(Złocieniec - Mirosławiec) z drogą do Nowych Lasków na północ i dalej znów na zachód.
Z operacyjnego punktu widzenia nie najlepszy przebieg.
Front ten obsadzały następujące jednostki od lewej: 1 DP, 2 DP, 1 BKaw, 6 DP, 3 DP.
Sąsiadami byli: z lewej 23 DP (61A), z prawej 4 DKaw (2KKawgw).
Czwarta DP pozostawała w drugim rzucie armii i zajmowała stanowiska w rejonie wsi Piecnik (Petznich), Jabłonowo (Appelwelder), Lubno (Lüben),
blokując drogę Wałcz (Deutsch Krone) - Mirosławiec oraz oczyszczając zaplecze frontu z grup nieprzyjaciela przedzierających się na zachód.
Ogólne zadanie, jakie otrzymała nasza armia od dowództwa 1FB polegało na przejściu do obrony prowadząc jednocześnie aktywne działania
rozpoznawcze oraz lokalne działania zaczepne w celu wiązania sił nieprzyjaciela i poprawienia zarysu przedniego skraju. Czyli nadal
zabezpieczać skrzydło Frontu.
W związku z powyższym dowódca armii (gen.dyw. S. Popławski) postanowił przeprowadzić działania zaczepne i do końca 13 lutego wyjść na rubież:
Starowice (Zacharin Gr), folwark Dobrzyca Mł. (Doberitz), folwark Motarzewo (Wallbruch) południowy skraj jeziora Machliny, Świerczyna
(Linichen), Sośnica (Herzberg), Borujsko (Schönfeld) ,Orla (Wordel), Łowicz Wałecki. Na rubieży tej wojska miały umocnić się i przejść do
obrony.
Ogólna idea dowództwa armii była taka, aby wyprostować jedno z ramion "litery, Z" czyli poprawić zarys frontu. Chodziło również o wyjście z
Haugsdorf Forst i oprzeć obronę na północno-wschodnich krańcach tych lasów oraz o pas jezior w rejonie Machlin (Machlin).
- - - - -
1. - Zgodnie z rozkazem dowództwa 1 FB Nadarzyce powinny być już po stronie 4DKaw, ale cały czas pas działania armii sięgał po
Dudylany. Spowodowane było to
prawdopodobnie tym, iż Polakom wydawało się, że znajdował się tam jedyny możliwy do forsowania odcinek
frontu i został on przejęty przez 3 DP od Rosjan.
powrót do początku.
2.1. DECYZJA DOWÓDCY ARMII NA DZIEŃ 13.02.45 r.
Zadania dla poszczególnych jednostek przekazane zostały dnia 12.02 o godzinie 4.55 i były następujące:
1. 3 DP (płk S. Zajkowski) wraz z 5 BAC (ppłk W. Kierp) we współdziałaniu z 4 DKaw nacierać w kierunku na Ostroróg i do końca
dnia 13 lutego wyjść na rubież:
Jeziorna, majątek Dobrzyca Mł., gdzie przejść do obrony.
2. 6 DP (płk G. Szejpak) z 1 BAA (płk J. Błoński) nacierać na kierunku Machliny i do końca dnia wyjść na rubież (wył) folwark Dobrzyca Mł., folwark Motarzewo,
południowy brzeg jezior Machliny, Chocin, Machlinko, gdzie przejść do obrony.
3. 2 DP (gen. bryg. I. Rotkiewicz) z 2 BAH (płk K. Wikientiew) do końca dnia na rubież południowo-wschodni brzeg jeziora Machlinko, Świerczyna, Sośnica,
Borujsko i na tej rubieży przejść do obrony.
4. 1 DP (gen. bryg. W. Bewziuk) z 1 spm (mjr J. Popowicz) i 13 partpanc (ppłk M. Curoczkin) nacierać w kierunku północno-zachodnim i zachodnim i do końca
dnia wyjść na rubież (wył.) Borujsko, Orla, zachodni skraj jeziora Orle Wielkie, Łowicz Wałecki.
5. 1 BKaw (płk W. Radziwanowicz) po wyjściu 2 DP na swoją rubież ześrodkować się w rejonie wsi Rudki (Hoffstadt) jako odwód armii.
6. 4 DP (gen. bryg. B. Kieniewicz) - odwód armijny w gotowości do wydłużenia wysiłku w kierunku północnym i zachodnim.
7. 1 BPanc (płk A. Malutin) i 4 pczc (mjr M. Janczelenko) miały zostać w odwodzie dowódcy armii
Początek natarcia wyznaczono na godzinę 10.00 (1) 13 lutego.
- - - - -
1. - Używano czasu moskiewskiego, czyli była godzina 8.00. Aby mieć czas środkowoeuropejski należy odejmować 2 godziny.
powrót do początku.
2.2. DECYZJE DOWÓDCÓW DYWIZJI I PRZEBIEG WALKI 13 LUTEGO.
Dowódca 3 DP postanowił osłaniać się 8 pp (1) na odcinku Stacja Nadarzyce - południowo zachodni brzeg jeziora Businowskiego Duże.
Pozostałymi siłami sforsować rz. Piławę około 500 m na południe od Dudylan i kierując się na stacje Turza (Thurbruch Bf), Ostroróg wyjść na
nakazaną rubież obrony, osłaniając prawe skrzydło dwoma batalionami. W pierwszy rzucie nacierać miał 9 pp w drugim 7 pp.
O godzinie 7.00 grupa fizylierów 9 pp i grupa zwiadowcza z kompanii rozpoznawczej z zadaniem rozpoznania walką niepostrzeżenie dla
nieprzyjaciela przeprawiła się przez Piławę i opanowała pierwszą transzeje. Grupa ta przeprawiła się około 1 km na południe od planowanego
miejsca forsowania. Dowódca pułku wykorzystując powodzenie nakazał podjąć forsowanie kompaniom z 3 batalionu. Z uwagi na pomyślny przebieg
akcji zaniechano ostrzału artyleryjskiego i kontynuowano przeprawę pododdziałów 9 pp.
Niestety nieprzyjaciel ochłonąwszy z zaskoczenia otworzył silny ogień, a następnie przeszedł do kontrataku i zepchnął pododdziały 9 pp na
pozycje wyjściowe. W związku z zaistniałą sytuacją dowódca dywizji nakazał 7 pp sforsować Piławę na południe od Dudylan i wyjść na tyły
broniących się Niemców. Jednej kompanii z 3 batalionu udało się na krótko opanować niewielki przyczółek, jednak silny kontratak zmusił ją
do wycofania się za rzekę. W godzinach wieczornych próbowano jeszcze kilkakrotnie ataków, lecz za każdym razem zostawały odparte.
Zadanie postawione 3 DP nie zostało zrealizowane. Co więcej poniosła bardzo dotkliwe straty. Zginęli, między innymi, dowódca 9 pp, z-ca
d-cy ds. liniowych 7 pp, d-ca 3 batalionu 9 pp. Ogółem straty wyniosły 85 zabitych 158 rannych.

mapa nr. 2 - Sytuacja w rejonie Nadarzyc w dniu 13.02.1945 r.
kliknij i powieksz mapę
Dowódca 6 DP postanowił główne uderzenie wykonać na ogólnym kierunku Machliny siłami 18 pp, który znajdował się w środku ugrupowania dywizji.
Pułk ten został wzmocniony 1 dywizjonem 23 pal-u i 3 dywizjonem 1 BAA.
Na prawym skrzydle 16 pp z 2 dywizjonem 23 pal-u i jednym dywizjonem 1 BAC, dwoma prawoskrzydłowymi batalionami miał pozostawać w obronie.
Natomiast lewoskrzydłowy miał nacierać po zachodniej stronie szosy Wałcz - Czaplinek osłaniając prawe skrzydło dywizji.
14 pp wraz z baterią 23 pal-u ze względu na wąski pas natarcia ugrupowany został w trzy rzuty i miał nacierać na lewym skrzydle dywizji.
Natarcie dywizji, które rozpoczęło się o godzinie 10.00 spotkało się bardzo szybko z przeciwdziałaniem nieprzyjaciela. Około 11.00 Niemcy
zaatakowali jednym batalionem od strony Iłowca na prawe skrzydło 18 pp i jednocześnie siłami około dwóch batalionów, wspartymi wozami
bojowymi, na kierunku Wielboki. Uderzenie wyszło z lasu na północny-wschód od tej miejscowości i skierowane było na styk 14 pp i 2 puł
(1 BKaw). Większość pododdziałów 18 pp wraz ze sztabem została okrążona. Odziały dywizji zamiast atakować zostały zmuszone do obrony i
wieczorem 13.02 znalazły się na podstawach wyjściowych zajętych przed natarciem.
Jak widać dywizja ta również nie wykonała zadnia bojowego, straciła natomiast 56 zabitych, 117 rannych i 28 zaginionych.
Działania 1 BKaw były uzależnione od powodzenia 2 DP więc na razie pozostawała na swoich pozycjach na lewo od 6 DP. Ułani zostali zmuszeni
do odpierania ataków nieprzyjaciela, który zaatakował zajmowane przez dwa szwadrony i sztab 2 puł Wielboki. Wieś została okrążona i
częściowo zajęta przez Niemców. Dopiero pod wieczór wspólnie z 14 pp (6 DP) kawalerzyści odbili wieś.
Na odcinku 3 puł, który bronił się na zachód od 2 puł nieprzyjaciel wykonywał tylko wypady grupami zwiadowczymi, które zostały odparte.
1BKaw straciła 26 zabitych, 35 rannych i 11 zaginionych.
2 DP już poprzedniego dnia realizowała zadania postawione na dzień 13.02. 5 i 6 pp zostały powstrzymane przed Bęblinem, Zabinem i
Borujskiem i nie mogąc ich opanować przeszły do obrony prowadząc wypady zwiadowcze. Działania zaczepne prowadził tylko 4 pp. Pułk ten,
przemaszerował w nocy z 12/13.02 na prawe skrzydło dywizji i nad ranem ześrodkował się na południe od Otrzepu i Sośnicy. O godzinie 15.30
4 pp wsparty przez 2 bcz - 6 czołgów (1Bpanc) uderzył na wsie i do 17.00 opanował je.
W godzinach wieczornych piechota niemiecka wparta czołgami zaatakowała Sosnicę i wyparła z niej broniący się tam batalion. Nieprzyjaciel
kontynuował atak w stronę polskich tyłów i dopiero pojawienie się baterii SU-85 (13 partpanc), baterii dział SU-76 (2 das) i 12 dział
(2 pal) prowadzących ogień na wprost opanowało sytuację i zmusiło wroga do wycofania się do Sośnicy.
Straty 2 DP w tym dniu wyniosły 60 zabitych i 200 rannych - połowa z 4 pp.
Należało by przyjąć, że dywizja tylko częściowo wykonała zadanie dnia.
Dowódca 1 DP zdecydował wykonać natarcie grupując dywizję w dwa rzuty.
Na prawym skrzydle 3 pp z 4 kczc, 3 dywizjonem 1 pal-u i 1 dywizjonem 1 pm, miał nacierać w ogólnym kierunku na Siennicę.
Na lewym 1 pp z 2 kczc i 4 baterią 13 partpanc, 1 dywizjonem 1 pal-u i 2 dywizjonem 1 pm miał nacierać na miejscowość Orle.
W drugim pozostał 2 pp z 2 dywizjonem 1 pal-u. Jeden batalion pułku zajmował obronę w rejonie Łowicza Wałeckiego.
Natarcie pierwszorzutowych pułków dywizji zostało bardzo szybko zatrzymane i po kontratakach ze strony nieprzyjaciela znalazły się na
pozycjach z przed ataku.
Straty dywizji to 47 zabitych i 81 rannych.
4 DP pozostawała w odwodzie armii w dotychczasowym rejonie, oczyszczając lasy.
Straty dywizji 1 zabity i 2 rannych.
1 BPanc otrzymała rozkaz wyjścia z ugrupowania 2 DP i ześrodkowania się w lesie na północny-wschód od Nowych Lasków.
Zdolnych do walki pozostało 28 czołgów plus 2 dowództwa brygady.
13 pułk artylerii pancernej, poza 4 baterią wspierającą 1 pp, obsadził stanowiska w rejonie przystanku Borujsko. Trzecia bateria pozostała w odwodzie.
W dniu 13.02 posiadał 13 sprawnych SU-85.
4 spczc miał w dyspozycji 17 czołgów IS-2
Ponieważ pomiędzy walczącymi w pierwszym rzucie jednostkami, a drugorzutową 4 DP pozostawała spora luka na tyłach walczących jednostek
cały czas przemieszczały się różnej wielkości oddziały nieprzyjaciela. Pochodziły one z rozbitych wcześniej jednostek, oraz garnizonu
wałeckiego. Próbowały dotrzeć do własnych wojsk. Powodowały znaczne zamieszanie atakując polskie pododdziały tyłowe (kolumny zaopatrzenia
i medyczne).
- - - - -
1. - W rzeczywistości z 8 pp pozostał sztab, dwie kompanie fizylierów, kompania rusznic ppanc, bateria dział 45 mm, bateria pułkowych dział 76 mm, bateria
moździerzy 120 mm. Bataliony piechoty przebywały: 1 w Gorzowie, 2 w Rzepinie, 3 w Inowrocławiu. Pełniły służbę wartowniczą w obozach jenieckich służbę
garnizonową.
powrót do początku.
2.3. DECYZJA DOWÓDCY ARMII NA DZIEŃ 14.02.1945 r.
Gen. Popławski nakazał wojskom prawego skrzydła (3 DP, 6 DP i 1 BKaw) przejście do obrony na dotychczas zajmowanych rubieżach, natomiast 1 i 2 DP
miały kontynuować lokalne działania zaczepne.
powrót do początku.
2.4. DECYZJE DOWÓDCÓW DYWIZJI I DZIAŁANIA WOJSK 14.02.1945 r.
Dowódca 3 DP postanowił bronić odcinka Dudylany - stacja Nadarzyce jednym batalionem 7 pp, dwa pozostałe ześrodkowały się na jego tyłach w
rejonie koty 175,1 (między Nadarzycami a Kłominem). Pozostała część pasa obrony miała zostać obsadzona przez 9 pp. 8 pp po zluzowaniu go
przez pierwszorzutowe bataliony 9 pułku zgrupował się wraz z dwoma batalionami 7 pp.
6 DP przeszła do obrony w zajmowanym pasie i przystąpiła do prac inżynieryjnych, polegających między innymi, na usuwaniu niemieckich min i
zakładaniu swoich, budowano ziemianki i kopano transzeje do pełnego profilu. W pasie 18 pp Niemcy przeprowadzili rozpoznanie walką w sile
około plutonu. Atak został odparty.
1 BKaw również broniła dotychczasowego odcinka.
2 DP o godz. 15.00 siłami 5 pp i 1 kk, we współdziałaniu z 3 pp (1DP) rozpoczął ponowne natarcie na Borujsko. Wsparcia ogniowego udzielał
dywizjon 2 pal-u i artyleria 8 pah. W walce brały udział również 4 czołgi IS-2 z pczc, 1 czołg T-34 z 1 BPanc i działa samobieżne SU-85 z
4 baterii 13 pułku artylerii samobieżnej(1).
Atak Polaków spotkał się bardzo silnym oporem nieprzyjaciela, co więcej spowodował jego kontratak, który z najwyższym wysiłkiem został
odparty.
4 pp wsparty czołgami 2 bcz usiłował odzyskać Sośnicę. Atakujący doszli do samej wsi, niestety kontratak wroga odrzucił ich na pozycje
wyjściowe. Bilans dnia 2 DP: 30 zabitych i 90 rannych, stracono 3 działa 45 mm (później odzyskane) i 6 ckm-ów.
1 DP jak już wspomniano 3 pp wraz z 5 pp (2 DP) atakowała Borujsko, 2 pp z dywizjonem 1 pal i dywizjonem 1 pm, miał wyjść na rubież Zabinek -
Orla, natomiast 1 pp wzmocniony 1 dywizjonem 1 pal,1 dywizjonem 1 pm i 3 baterią 13 partpanc opanować miejscowość Orla.
Jedynie 2 pp udało się, działając w trudnych warunkach leśnych, posunąć o około 500 m.
Pozostałe pułki 1 DP pomimo chwilowych zdobyczy terenowych, na wskutek ataków nieprzyjaciela zmuszone zostały do wycofania.
Straty: 34 zabitych, 140 rannych, 21 zaginionych, stracono 1 działo 76 mm, 1 działo 45 mm, 3 ckm, 1 rkm.
4 DP pozostawała w dotychczasowych rejonach kontynuując oczyszczanie z nieprzyjaciela lasów i zaplecza jednostek pierwszorzutowych. Na
rozkaz dowódcy armii 10 pp wyruszył w rejon miejscowości Szwecja w celu ochrony sztabu armii. W rejonie tym zaczęły się pokazywać grupy
nieprzyjaciela uchodzące z okrążonej Piły.
1 BPanc, oprócz 3 batalionu, który współdziałał z piechotą w natarciu na Borujsko organizował zasadzki w rejonie na południe od Sośnicy,
w rejonie G. Wysoka i Nowych Lasków.
4 pułk czołgów ciężkich zajmował stanowiska ogniowe w rejonie północno-zachodni skraj Mirosławca, lotnisko i na północ od Nowych Lasków.
W wyniku ostrzelania przez artylerię wroga zostały uszkodzone 4 czołgi. Z tym, że dwa nadal nadawały się do walki. Stan gotowych do walki
15 sztuk.
13 pułk artylerii pancernej siłami 1 i 2 baterii organizował zasadzki w pasie działanie 2 DP. Stan wozów bojowych 13. W remoncie 5 sztuk.
W dniu 15.02 wojska 1 AWP nie prowadziły działań zaczepnych. Wojska prawego skrzydła umacniały swoje pozycje i kontynuując prace
inżynieryjno-saperskie, jedynie 1 DP przygotowywała się do natarcia w dniu jutrzejszym.
Nieprzyjaciel natomiast wykonywał w pasie działania armii kilkakrotne rozpoznanie walką. Najpoważniejsze starcie miało miejsce w rejonie
na południe od Dudylan w pasie 3 DP. Tam Polacy zostali zaatakowani siłami około batalionu piechoty. Nieprzyjaciel został odparty jednak
udało mu się wziąć do niewoli 2 żołnierzy z 7 pp.
16.02 o godzinie 12.00 2 pp z 2 dywizjonem 1 pal i 4 baterią 13 partpanc, oraz 1 pp z1 dywizjonem 1 pal, 1 dywizjonem 1 pm i trzema
bateriami (1,2,3) 13 partpanc, rozpoczęły natarcie. W wyniku zaciętej obrony i kontrataków posunęły się jedynie o 200 - 300 m.
Straty: 49 zabitych,139 rannych, 50 zaginionych i jedno zniszczone działo SU-85.
Pododdziały 1 BKaw patrolując lasy w okolicach Kłosowa i Lipia posuwały się w kierunku północnym. Nie napotkawszy nieprzyjaciela wysunęły
się na północny skraj lasu w rejonie Wielboków do miejscowości Otrzep i zajęły tam obronę.
W dniach 17-18 lutego jednostki armii przeszły do obrony prowadząc jedynie rozpoznanie i staczając potyczki z grupami wypadowymi wroga.
Porządkowano jednostki i gromadzono środki do dalszych walk. Jedna i druga strona prowadziła ogień nękający. Zaobserwowano kila lotów
zwiadowczych lotnictwa niemieckiego.
-----
1. - Jest to o tyle dziwne, że obowiązywał rozkaz dowódcy armii mówiący o tym, że czołgi mogą być użyte tylko na jego rozkaz i nie można ich używać w
rozproszeniu, mogły być użyte tylko do odpierania kontrataków nieprzyjaciela.
mapa nr. 3
kliknij i powieksz mapę
(źródło - Wojskowy Przeglad Historyczny 2/1957)
powrót do początku.
3. UGRUPOWANIE 1 AWP I JEJ ZADANIA - 19.02. - 28.02.1945 r.
Wobec zahamowania tempa działań 2 FB, dowództwo 1 FB postanowiło podjąć jeszcze jedną próbę uderzenia na nieprzyjaciela zajmującego pozycje
na Pomorzu. W tym celu zamierzało wykonać ponowne natarcie siłami 1 AWP, 3 AUd, 7 KKgw i 9 Kpanc. Zadanie dla naszej armii brzmiało:
"przejść 19 lutego rano do natarcia w pasie: na prawo - Krajenka (wył), Nadarzyce, Czochryń, Liszkowo, Barwice; na lewo - Tuczno,
Łowicz Wałecki, Lubieszewo (wył), Zarańsko, Łabędzie. Główne uderzenie wykonać na kierunku Wiechchowo, Złocieniec i do końca dnia 21 lutego
opanować rubież: Liszkowo, Łubowo, Rakowo Szczecineckie, Sikory, Nowe Drawsko, Czaplinek, Złocieniec, Suliszewo...".
Głębokość zadania, które miało być wykonane w ciągu trzech dni wynosiła 14 - 26 km. Szerokość pasa natarcia 35 km. Głębokość zadania
wyznaczonego na pierwszy dzień natarcia wynosiła 4 - 10 km.
Dowódca armii postanowił wykonać otrzymane zadanie po dokonaniu przegrupowań. Generalnie chodziło o to, aby zgodnie z dyrektywą
dowództwa frontu, większość sił skupić na kierunku Wiechchowo, Złocieniec. Rozkaz został wydany 17.02. o godzinie 12.30. Rozpoczęcie
natarcia wyznaczono 19.02 na godzinę 10.00.
3 DP miała rozszerzyć swój pas działania od Dudylan, aż po Wielboki.
6 DP miała działać między Wielbokami a Otrzepem.
1 BKaw miała atakować w pasie od wsi Otrzep, a skrzyżowaniem drogi Wierzchowo - Sośnica.
2 DP na lewo od 1 Kaw po Borujsko.
1 DP od Borujska do Łowicza Wałeckiego.
4 DP jako odwód dowódcy armii, miała posuwać się za stykiem 1 i 2 dywizji.
Większość artylerii i broni pancernej zarezerwowano do wsparcia 1 i 2 DP.
17.02.1945 r. wojska pozostawały na swych pozycjach i dopiero w nocy z 17 na 18 rozpoczęto przegrupowania. Odbywały się one z dużym opóźnieniem i w
atmosferze ogólnego chaosu. W wyniku wyżej wspomnianych przyczyn w dniu ataku jedyną jednostką przygotowaną do natarcia była 1 DP, która
nie musiała się przegrupowywać.
Działająca na prawym skrzydle 3 DP, której ruch był zdeterminowany sukcesem 6 DP, w związku jej niepowodzeniem, pozostała na podstawach
wyjściowych i praktycznie nie brała udziału w walce.
6 DP rozpoczęła natarcie o godzinie 10.00, tylko siłami 16 pp. Stało się tak ponieważ 3 DP spóźniła się z luzowaniem 18 pp. Konsekwencje
były takie, że ten ostatni wszedł do walki tylko jednym batalionem z marszu około godziny dwunastej. Na czas nie dotarła również artyleria
organiczna dywizji. Tak przygotowane natarcie dywizji nie mogło uzyskać powodzenia. Wejście do walki 18 pp spowodowało jedynie to, że
pierwszorzutowe bataliony 16 pp nie zostały całkowicie rozbite na wskutek trójstronnego oskrzydlenia.
Dywizja straciła 21 zabitych i 137 rannych (głównie z 16 pp).
1 BKaw rozpoczęła natarcie o wyznaczonej rozkazem porze. Początkowo rozwijało się dość pomyślnie. 2 pułk ułanów dotarł pod Sośnicę, gdzie
najpierw został ostrzelany przez własną artylerię, następnie nie wytrzymał naporu niemieckiego ataku i wycofał się na swoje poranne pozycje.
Trzeci pułk ułanów, jednym szwadronem, dotarł do szosy łączącej Sośnicę z Bęblinem i został tam powstrzymany. Dwa pozostałe szwadrony
wspólnie z jednostkami 2 DP dotarły do Bęblina gdzie zostały zatrzymane i zmuszone do odwrotu.
Straty brygady: 20 zabitych i 82 rannych.
Jednostki 2 DP, po symbolicznym, 5 minutowym przygotowaniu artyleryjskim, wspierane czołgami i działami pancernymi powoli posuwały się na
przód.
Czwarty pułk piechoty (wspierany czołgami 4 pczc strzelającymi z miejsca) dotarł do skraju Bęblina i silnie kontratakowany zaległ. O 12.30
czołgi ciężkie zostały przesunięte na południowy-wschód od Wierzchowa, aby wspomóc w walce 6 pp. W wyniku działań nieprzyjaciela
4 pczc stracił 5 maszyn.
Stosunkowo silne wzmocnienie jednostek 2 DP nie poprawiło sytuacji. Piechocie nawet wspartej czołgami i działami samobieżnymi z trudem
udawało się podnieść z okopów i podążać za pancerniakami.
Nie pomogła osobista interwencja zastępcy dowódcy armii gen. M. Karakoza, który wydał czołgistom rozkaz, aby energicznie uderzyć na wroga
pociągając za sobą piechotę. Co prawda rezultatem tego pancernego rajdu (2 i 3 batalionu) czołgów było wdarcie się na wysokość Żabinka,
lecz zostało okupione stratą 5 czołgów i 4 dział pancernych. Gen. Rotkiewicz jeszcze kilkakrotnie próbował kontynuować natarcie
wprowadzając swoje odwody, niestety bez powodzenia. Ostatni atak, o godzinie 21.00, w kierunku Zabina podjął 6 pp - bez rezultatów.
Dywizja poza nieznacznym przesunięciem się na niektórych odcinkach znalazła się wieczorem na pozycjach z których rozpoczęła natarcie.
Straty dywizji: 76 zabitych, 236 rannych.
Natarcie 1 DP podobnie jak 2 DP od początku napotkało na zacięty opór wroga. Nie dotarła na czas 3 BAH. Czołgi i działa pancerne dotarły
dopiero po południu. O godzinie 15.40 3 pp podszedł na południowy skraj Borujska. Trafił tam na skrzydłowy ogień od strony wsi oraz lasu i
zaległ. Działająca z nim kompania czołgów, wysunęła się przed piechotę i straciła wszystkie swoje wozy (5 sztuk). Bateria artylerii
pancernej straciła 2 działa. Pozostałe pułki również nie odnotowały sukcesów.
Straty: około 100 zabitych i rannych.
powrót do początku.
4. PRZEJŚCIE DO OBRONY.
Wyniki walk z 19.02.45 r., (jak i poprzednich dni) dobitnie wykazały, że dalsze kontynuowanie prób natarcia mija się z sensem. Dlatego
nasza armia, jak również jej sąsiedzi, dostali rozkaz przejścia do obrony na zajmowanych rubieżach.
W celu wykonania otrzymanego zadania sztab armii przystąpił do opracowania planu obrony.
Wydane zostały rozkazy dotyczące przegrupowań i zajęcia nakazanych pasów oraz budowy umocnień polowych.
Realizacja luzowania i przegrupowania wojsk trwała od 20 do 24 lutego. W ich wyniku 3 DP objęła pas obrony od Dudylan do wysokości
Wielboków (kota 139,7). 6 DP broniła się na lewo od 3 DP do wysokości Sosnicy (wzgórze 181,2). Dalej na zachód była 2 DP do rejonu Borujska
i 1 DP do Łowicza Wałeckiego, gdzie sąsiadowała z 207 DP 79 KA (3 AU).
Prawym sąsiadem armii graniczącym z 3 DP pozostawała 4 DKaw (2 KKgw).
Czwarta dywizja piechoty i 1 BKaw pozostawały w drugim rzucie i zajmowały obronę w pasie na północ od wsi Golce do Lasków Wałeckich.
1BAA i 5 BAC tworzyły armijną grupę artylerii.
1 Brygada Pancerna, 4 Pułk Czołgów Ciężkich i 13 Pułk Artylerii Pancernej zostały zgrupowane w lesie na północny-wschód od Lasków Wałeckich
stanowiąc odwód pancerny dowódcy armii.
4 Brygada Artylerii Przeciwpancernej pułkami została rozmieszczona na kierunkach zagrożonych czołgami przeciwnika i nastawiona była do
działania jako odwód przeciwpancerny.
Sztab armii rozpatrywał różne warianty ewentualnych ataków wroga i planował przeciwdziałania swych związków operacyjnych. Za najbardziej
zagrożony, uznano styk 1 i 2 DP na który miały atakować nieprzyjacielskie wojska z rejonu Drawska i Złocieńca z zamiarem opanowania
Mirosławca, a w dalszej kolejności Wałcza. Generalnie armia miała się bronić za pomocą rozbudowy batalionowych systemów obrony.
Główny pas obrony miał się składać z dwóch pozycji. Na pierwszej rozbudowano dwie linie transzei do pełnego profilu w odległości
150 - 400 m jedna od drugiej oraz batalionowe rejony obrony. Ponadto bataliony drugiego rzutu pułków kopały dodatkową transzeję. Drugą
pozycję rozbudowywano w jedną transzeję z batalionowymi i kompanijnymi rejonami obrony oraz stanowiska ogniowe artylerii.
Drugi pas obrony miał się składać również z dwóch pozycji o podobnej rozbudowie. W okresie od 24 do 28.02 zrealizowano około 70%
zaplanowanych prac.
Szerokość pasów obrony poszczególnych dywizji pierwszego rzutu wynosiła od 6,2 km (1DP) do 15 km (3DP). Dywizje (oprócz 3 DP) i pułki
ugrupowane zostały w dwa rzuty.
Gęstość taktyczna w całym pasie obrony (45 km od Dudylan do Łowicza Wałeckiego) wynosiła 0,7 batalionu piechoty na kilometr i była mniejsza niż przewidywały ówczesne normy. Zwarzywszy na stany ilościowe jednostek piechoty wyglądało to jeszcze gorzej.
Gęstość taktyczna artylerii przeciwpancernej wynosiła 5-6 szt/km w porównaniu z 15-20 według regulaminów.
Na szczęście siłom niemieckim, sporo brakowało do doskonałości.
powrót do początku.
5. SIŁY NIEPRZYJACIELA.
Dokładny stan i ugrupowanie sił nieprzyjaciela przed frontem 1 AWP dla naszych sztabowców przedstawiał się dość mgliście. Na ich
usprawiedliwienie można jedynie dodać, że i dziś trudno dokładnie określić z kim nam przyszło wojować. Spowodowane było to między innymi
tym, że w owym czasie Niemcy w wielkim pośpiechu i determinacji pchali na front wszystko co było pod ręką. Nie zważano przy tym na sztywne
reguły organizacyjne. Naprędce klecono grupy bojowe, pułki nazwane za zwyczaj od nazwiska dowódcy lub miejsca formowania. Zdarzało się, że
nazwy zmieniały się z dnia na dzień. W wyniku prowadzenia walk, przegrupowań zmieniała się również podległość. Wszystko to było bardzo
płynne, a dodatkowo w toku walk mało kto miał czas na rzetelne prowadzenie dokumentacji bojowej.
Na początku czyli w dniach 10-11.02 przed frontem naszych dywizji broniły, rozbite podczas działań na Wale Pomorskim, się resztki dywizji
"Barwalde" i "Märkisch Friedland", (grupa dywizyjna "Lehmann")(1) i część 402 DZap. Jednostki te, zwłaszcza dwie pierwsze
sukcesywnie wzmacniane były rozbitkami z różnych grup bojowych, volkssturmem i napływającymi uzupełnieniami z rejonu Szczecina.
W dniu 12.02 po raz pierwszy w "Biuletynie informacyjnym (nr. 26) oddziału wywiadowczego 1 armii WP do jednostek armii o nieprzyjacielu"
znalazła się informacja o wzięciu jeńców z 5 Lekkiej (Górskiej) Dywizji Piechoty (5. Jäger-Division). Z zeznać jeńców wynikało, że pierwsze
oddziały przybyły 9.02 w rejon Wierzchowa z Gdańska. 5 LDP (Generalleutnant Friedrich Sixt) składała się z 56, 75 pp i 5 pułku artylerii.
Pułki piechoty miały po 3 bataliony. Batalion składa się z 3 kompanii strzeleckich, jednej kompanii broni ciężkiej i jednej kompanii
karabinów maszynowych. Uzbrojenie kompanii strzeleckich - 4 km-y i karabiny szturmowe. Uzbrojenie kompanii broni ciężkiej: po 3 - 4
moździerze 81 mm, po 2 -3 ckm (2). Zajmowała obronę w rejonie Żabina, Borujska i Wierzchowa. W dniu 12.02 wg jeńców niemieckich,
posiadała po około 35- 40 ludzi w kompanii. Została zluzowana, prawdopodobnie(3) w nocy z 16/17 i 17/18, przez 163 DP
(Generalleutnant Karl Rübel).
Dywizja ta trafiła na Pomorze z Norwegii. Składała się z 307, 324 i 310 pułków piechoty po 2 bataliony każdy(4). W jej skład
wchodził również 234 pułk artylerii, ale nie jest pewne, że uczestniczył w walkach z Polakami. Dywizja posiadała również, 243 batalion
pionierów, 243 dywizyjny batalion fizylierów, 243 oddział przeciwpancerny, 243 oddział łączności, 243 polowy batalion zapasowy.
Następną zwartą jednostką broniącą się przed Polakami była 402 DZap (Generalleutnant von Schleinitz). Jej stan na 9.02.1945 przedstawiał się
następująco - trzy pułki piechoty, samodzielny batalion spadochronowo-strzelecki (z 14 działami szturmowymi) i ciężki dywizjon ppanc i dwa
dywizjony plot. Wg gen. Schleinitza (wziętego później do niewoli przez Polaków), także pułk artylerii 105 mm (36 dział) i batalion saperów.
Zajmowała obronę, jednym batalionem, na naszym skrajnie lewym skrzydle w rejonie Łowicza Wałeckiego.
O ile o wyżej wymienionych jednostkach (zajmowały pas obrony od Łowicza Wałeckiego do wysokości mniej więcej Będlina) jest jakie takie
pojęcie to o reszcie trudno coś konkretnego powiedzieć. W rejonie Dudylan i Nadarzyc, w oparciu, o niezdobyte do tej pory bunkry, broniła
się część 5 pułku podchorążych z dywizji "Märkisch Friedland". Patrzą dalej na zachód obronę zajmowały różne grupy bojowe w sile od
batalionu do pułku.
Reasumując te niezbyt precyzyjne wywody należy przyjąć, że w pasie działania naszej armii broniło się około 17-18 batalionów piechoty.
Opierając się na danych z rozpoznania artyleryjskiego armii można przypuszczać, że działały 4 dywizjony artylerii 150 mm, 6 dywizjonów
105 mm, 12 baterii 75 mm i 19 grup moździerzy 81-120 mm.
Bardzo trudno jest ustalić ilość wojsk pancernych działających po stronie przeciwnika. W meldunkach bojowych naszych jednostek bardzo
mgliście mówi się o tym jakie to były maszyny i czy zostały zniszczone czy tylko uszkodzone. Myślę, że na naszym odcinku było ich nie
więcej niż 10-12 sztuk, na stałe ( nie wykluczam czasowego pojawiania się większej ilości). Trudno się również wypowiadać co do konkretnych
typów broni pancernej. W tym czasie wszystko co miało gąsienice i lufę było "Tygrysem", "Ferdynandem" w ostateczności "Panterą". Z drugiej
strony trudno się dziwić, bo jakie znaczenie miał typ. Skoro znalazł się w celowniku trzeba było strzelać. Jak on strzelał trzeba było się
ukryć, albo wiać. Większość sił niemieckich ugrupowana była w jednym rzucie nie posiadając większych odwodów.
Wynika z tego, że taką ilością wojska na tak długim froncie nie powinien zorganizować trwałej obrony. Sytuację poprawiał zalesiony teren,
morenowe wzgórza górujące nad nacierającymi, spora ilość jezior, które kanalizowały ruch Polaków. Wykorzystywali również, do obrony,
murowane zabudowania wsi. Nie dysponowali natomiast siłami i środkami gwarantującymi sukces w natarciu.
-----
1. - Dywizjami zwane były w polskiej historiografii. Bardziej pasują do nich niemieckie nazwy - grupy dywizyjne. Nie posiadały np. organicznej
artylerii i innych
pododdziałów wzmocnienia, co nie znaczy, że były słabymi związkami. GD "Lehmann" na początku liczyła ok.13 tys
żołnierzy. "Barwalde z miała aż 27
batalionów, w tym 9 Volkssturmu.
2. - Zgodnie z organizacją dywizji "lekkiej" wz. 45 z ważniejszej broni powinien posiadać 10 dział szturmowych, 19 dział ppanc., 5 dział piechoty, 12 hb 105 mm,
12 hb 150 mm, 11 hb 75 mm.
3. - Świadczą o tym pośrednio meldunki bojowe dowódców 2 DP i 1 Kaw z 17 i 18.02. Zaobserwowano (słyszano) wzmożony ruch przed swoimi pozycjami.
Zeznania jeńców mówiły, że 324 pp przybył 21.02.45 r.
4. - Sprawa nie jest jasna, bo z zeznań jeńców wynika, że 324 pułk składał się z trzech batalionów. Literatura niemiecka twierdzi, że trzecie bataliony zabrano z
pułków i utworzono z nich batalion fizylierów w 234 pa.
powrót do początku.
6. SIŁY WŁASNE.
Nie będę tutaj szczegółowo przytaczał składu naszej armii, ponieważ uczyniłem to w opracowaniu "Wał Pomorski". Jedyna poważna zmiana jaka
zaszła to stany osobowe i sprzętowe jednostek biorących udział w walkach. Wspomnieć należy, że praktycznie wszystkie były w walce od ponad
miesiąca i toczyły bardzo krwawe zmagania. Począwszy od Złotowa, przez Podgaje, Jastowie, jezioro Dobre, Nadarzyce, Iłowiec, Rudki, a
kończąc na zdobyciu Mirosławca.
Aby unaocznić jakimi zasobami dysponowały poszczególne dywizje przytoczę kilka przykładów:
1 DP w dniu 16 lutego miała w kompaniach piechoty od 15 do 25 ludzi.
W 2 DP straty w pułkach piechoty (etat 2915 ludzi) w 4 pułku 486 ludzi, w 5 pułku 695, w 6 pułku 546. Łącznie dywizja straciła w okresie
10-19 luty - 1956 żołnierzy (polegli, ranni i przepadli bez wieści).
W toku dotychczasowych walk 6 DP straciła 7 szt. 45 mm armat ppanc; 24 szt. moździerzy 82 i 120 mm i 2 armaty 76 mm.
Brygada pancerna do obrony przeszła z 29 sprawnymi czołgami (etat 65 czołgów). W 4 pczc zostało 14 maszyn (etat 21 czołgów).
Podsumowując, w pierwszej linii (strefa taktyczna) posiadaliśmy 33 - 35 batalionów piechoty ( o stanach bardzo uszczuplonych), 179 szt.
artylerii ppanc. (armaty 45 mm), 369 szt. moździerzy (82 i 120 mm) artylerii do strzelania z zakrytych stanowisk 322 szt (łącznie z 1 BAA,
5 BAC, 2 i 3 BAH)., dział pancernych - 27 (uwzględniono tu tylko dywizyjne SU-76).
W drugiej linii (odwodzie) podczas prób ataku mieliśmy jedną dywizję (4DP), a po przejściu do obrony dołączyła brygada kawalerii.
Jeśli weźmiemy pod uwagę możliwości obronne 1 AWP to, uwzględniając siłę przeciwnika, wypadały (pomimo nie zachowania ówcześnie
obowiązujących norm) w miarę przyzwoicie. Natomiast gdy weźmiemy pod uwagę możliwości ataku siły nasze wypadały wręcz tragicznie, co
niestety w sposób bardzo bolesny przeciwnik nam udowodnił.
powrót do początku.
 mapa nr. 4
kliknij i powieksz mapę
(źródło - Wojskowy Przeglad Historyczny 2/1957)
7. WALKI NA TYŁACH.
Jednym, i to nie bagatelnym, z czynników toczonych w tym czasie walk były starcia toczone na zapleczu jednostek pierwszorzutowych.
Do najpoważniejszych należy zaliczyć odbicie składów materiałowych armii w miejscowości Tarnówka. Zajęcia ich dokonała 13 lutego, jedna z
grup(1), które przebiły się z okrążonej Piły.
Z odsieczą wyruszył 1 batalion rozpoznawczy w składzie plutonu piechoty zmotoryzowanej, 5 czołgów, 5 samochodów pancernych i plutonu
motocyklistów, oraz 7 dartpanc w składzie 7 dział. Grupa ta przybyła w okolice Tarnówki 14.02 w godzinach popołudniowych. Wysłano zwiad w
sile 1 czołg i 1 samochód pancerny z desantem piechoty. W wyniku walki Polacy stracili czołg i zostali zmuszeni do wycofania. Przez całą noc
obserwowali posuwające się na północ niemieckie kolumny wojska wyposażone w sprzęt pancerny i samochody.
Następnego dnia przed południem wyczekawszy stosowny moment Polacy powtórnie zaatakowali i wyparli zaskoczonych Niemców z wsi. Radość nie
trwała długo, o godzinie 16.00 nieprzyjaciel otworzył ogień artylerii i przeszedł do kontrataku. Tym razem nasi byli lepiej przygotowani.
Szczególnie dokuczliwe były dla nieprzyjaciela były samobieżne działa SU-57. Niestety ciągle rosnąca siła niemieckiego natarcia zaczęła
wypierać naszych żołnierzy z zajmowanych stanowisk. Dopiero przybycie batalionu radzieckiej piechoty przeważyło szalę zwycięstwa na naszą
stronę. Ostatecznie składy armijne znajdujące się w lasach nieopodal Tarnówki zostały odbite 16.02 w godzinach popołudniowych. Okazało się, że są
zaminowane i częściowo spalone.
Na odnotowanie zasługuje również próba ataku na Jastrowie. Gdzie obroniły się jednostki tyłowe przy współudziale polskich oficerów
wyzwolonych z Kłomina (Oflag II D Gross-Born). Historię tę uwiecznił Leon Kruczkowski w książce "Pierwszy dzień wolności".
Generalnie największą ilość grup pojawiających się na tyłach naszych jednostek generowały wychodzące z okrążenia garnizony Piły i Wałcza.
Trafiali się również żołnierze z okrążonego Poznania , oraz innych wycofujących czy rozbitych jednostek niemieckich.
Z jednostek pierwszorzutowych największe problemy miała z nimi 3 DP. Wynikało to głównie z tego, że jako jedynej cały jej pas działania
przebiegał w lasach. A głównie lasami przedzierały się resztki rozbitych jednostek wroga. Jednostki niemieckie po jednej i drugiej stronie
frontu miały ze sobą łączność. Potwierdzają to skorelowane w czasie ataki na polskie jednostki. Wystarczy powiedzieć, że w omawianym okresie
dywizja ta wzięła 867 jeńców.
-----
1. - Była to zmotoryzowana grupa płk Remlingera dowódcy twierdzy Piła.
powrót do początku.
8. STRATY STRON.
8.1. STRATY WŁASNE.
Według moich wyliczeń, (opartych głównie na meldunkach bojowych dowódców dywizji) w okresie 11 - 19 lutego, czyli od zdobycia Mirosławca
(10.02.) do przejścia do obrony, armia straciła 637 zabitych, 1741 rannych i 110 zaginionych. W następnych dniach czyli od 20.02 do 28.02
(przejście do obrony i walki na tyłach) 15 zabitych, 61 rannych i 2 zaginionych. Straty te dotyczą tylko dywizji piechoty i 1 BKaw.
Wynika z tego, że w omawianym okresie armia traciła 311 ludzi z jednostek pierwszorzutowych w ciągu jednej doby natarcia. Jeśli chodzi o
straty jednostek artylerii to nie dysponuję niestety w miarę precyzyjnymi danymi. Szacunkowo można przyjąć, że straty w artylerii były
średnio 7 razy mniejsze niż w jednostkach piechoty(1).
Dla porównania warto przytoczyć wyliczenia jakich dokonał I. Błagowieszczański w artykule "Analiza strat osobowych poniesionych przez
1 AWP w operacjach 1945 roku". Wynika z nich, że przeciętnie w ciągu jednego dnia natarcia straty armii wynosiły 178 poległych, 337 rannych
i 105 zaginionych bez wieści.
-----
1. - Tak wynika z opracowania I. Błagowieszczańskiego "Artyleria LWP w latach 1943-1945".
powrót do początku.
8.2. STRATY WROGA.
Jeśliby oprzeć się na meldunkach bojowych składanych przez sztaby dywizji do dowództwa armii, to otrzymalibyśmy fantastyczny wynik prawie
6000 zabitych po stronie nieprzyjaciela.
Faktem jest, że 5 Jäger-Division została wycofana i zastąpiona inną dywizją ze względu na poniesione straty. Zakładając, że w dniu
przybycia na front w kompaniach posiadała około 100 ludzi to po 5 dniach walk straty wynosiły ponad 50% (wg. jeńców wynosiły 35-40 ludzi).
Nie wdając się w bardziej zawiłe wywody myślę, że można przyjąć, że z dywizji ubyło około 1000 ludzi. Z tego 250 zabitych 750 rannych.
Przyjmijmy, że następna dywizja niemiecka (163 DP) poniosła podobne straty. Pozostałe jednostki, w pasie których nie toczyły się tak
zawzięte zmagania straciły łącznie również podobną ilość żołnierzy. Sumując to wszystko wyjdzie nam ilość około 750 zabitych i 2250 rannych.
Do tej ilości możemy dodać niemieckich żołnierzy zabitych i rannych przy próbach przedarcia się do swoich.
powrót do początku.
9. DZIAŁANIA SŁUŻBY ZDROWIA 1 AWP.
Myślę, że nie od rzeczy będzie napisanie paru słów o działaniach służby zdrowia podczas walk toczonych przez nasze wojska na Pomorzu.
Tym bardziej, że zazwyczaj poświęca się ty sprawom niewiele miejsca w literaturze. Ja również je pominąłem w swym opracowaniu dotyczącym
Wału Pomorskiego dlatego chciałbym to nadrobić.
Na początek trzeba zaznaczyć, że stan jednostek i urządzeń podległych szefowi służby zdrowia armii na dzień 18.08.1944 roku, wynosił około
4200 łóżek w tym 2300 w jednostkach polskich i 1900 w jednostkach radzieckich podległych 1 AWP. Praktycznie ten stan łóżek utrzymywał się
do końca działań wojennych. Różnica polegała tylko na tym, że później tworzono więcej szpitali polskich, odchodziły szpitale radzieckie.
Ówczesne normy mówiły, że powinniśmy mieć, uwzględniając liczebność naszej armii, około 6000 - 8000 łóżek. Występowały również braki
kadrowe(1) i sprzętowe(2).
Podczas walk na Pomorzu dodatkowym niesprzyjającym czynnikiem było to, iż z powodu braku paliwa jednostki zabezpieczenia medycznego nie
nadążały za swymi dywizjami. W dniu 1 lutego średnia odległość jednostek medycznych od pierwszej linii frontu wynosiła około 80 km.
Dopiero 2 lutego dotarł (korzystając ze zdobycznej benzyny), do Złotowa oddział 1 Polowego Szpitala dla Lekko Rannych nr 6 i częściowo
Szpital Chirurgiczny nr 5171. 5 lutego przybył również Czołowy Polowy Punkt Ewakuacyjny nr 1, a następnie dalsze szpitale. Bataliony
sanitarne mogły przekazać wszystkich rannych.
Przed walką o przełamanie Wału Pomorskiego sporządzono plan leczniczo-ewakuacyjny, który zakładał, że szpitale rozwinięte w Złotowie,
dysponujące ogólnie 1800 łóżkami właściwie zabezpieczą tę operację. Przewidywano, że w ciągu doby będzie napływało około 500 rannych i 70
chorych. Założenia te zostały szybko zweryfikowane przez życie. Dla przykładu można podać, że szpital nr 6 posiadający 1000 łóżek w dniu 7
lutego miał 1060 rannych, 10 lutego 1892 rannych, a 16 lutego aż 2293.
W dniach 8-10 lutego zaczęły kursować lotne pociągi sanitarne, które do Otwocka przewiozły 1800 rannych. W drodze powrotnej zabrały 4 szpitale.
W dniach od 14-17 lutego grupy wojsk niemieckich, które wyszły z okrążonej Piły, kilkakrotnie przerywały połączenie Jastrowie - Złotów.
Zmusiło to do przeniesienia części szpitali do Wałcza i kierowania tam rannych. Zaczęto wykorzystywać transport lotniczy, ewakuując nim do
Złotowa ponad 140 rannych wymagających pomocy specjalistycznej.
Pod koniec lutego jednostki sanitarne rozmieszczone były następująco:
Wałcz - Czołowy Polowy Punkt Ewakuacyjny nr 1, szpitale nr 2, 3, 4, 15, 16, 616, 5171, 4244, 2985, 32, 3555, 5380.
Złotów - szpitale nr 5, 6, 2085, 2914.
Nowe Laski - szpital nr 14.
W czasie działań na Pomorzu oddziały służby zdrowia w dużym stopniu posiłkowały się zdobycznym sprzętem jak i medykamentami. W Sypniewie
zdobyto 8 wagonów z zaopatrzeniem sanitarnym w Wałczu i Pile 16 wagonów materiałów sanitarnych i leków. Duże ilości pozyskano z opuszczonych
składów i aptek.
Straty poniesione w lutym 1945 roku według ich rodzaju do ogólnej liczby strat (według danych służby zdrowia 1 AWP):
- polegli - 25%
- zaginęli bez wieści - 13 %
- straty nie związane z walką - 4%
- ranni i kontuzjowani - 54%
- chorzy ewakuowani do szpitali - 4%
wg rodzajów wojsk:
- piechota - 95,4%
- wojska pancerne -2,4%
- artyleria armijna - 1,3%
Na zakończenie tego rozdziału parę zdań na temat taktyki sanitarnej na poszczególnych szczeblach dowodzenia.
- na szczeblu kompanii piechoty występowała drużyna sanitarna w składzie czterech osób: dowódca drużyny - podoficer sanitarny, oraz
trzech sanitariuszy (w razie konieczności wzmacniana nieetatowymi sanitariuszami).
- w batalionach i równorzędnych pododdziałach znajdował się pluton sanitarny. Pluton składał się z pięciu osób. Dowódcą był felczer - z
reguły oficer. W czasie działań bojowych przydzielano mu dodatkową liczbę sanitariuszy - noszowych, oraz 1-2 wozy sanitarne
(przeważnie konne), którymi ewakuowano rannych do punktów zbornych.
- w pułkach i równorzędnych służbą zdrowia kierował starszy lekarz. Miał on do dyspozycji kompanię sanitarną, którą dowodził oficer -
lekarz lub felczer. Ogółem liczyła ona 33 ludzi. W skład jej wchodziło 1 młodszy lekarz, 3 felczerów oraz podoficerowie, instruktorzy
sanitarni, woźnica, kucharz, kowal oraz noszowi. Kompania sanitarna rozwijała na polu walki pułkowy punkt medyczny (PPM). W okresie
wzmożonych walk mógł być wzmocniony noszowym z batalionu sanitarnego.
W skład służby zdrowia dywizji wchodził szef służby zdrowia, oraz jako główne ogniwo batalion sanitarny, którego dowódca podlegał
bezpośrednio szefowi służby zdrowia dywizji. Prócz tego na szczeblu dywizji utworzono nieetatowe stanowiska internisty i epidemiologa.
Batalion liczył według etatu 93 ludzi w tym:29 oficerów, 20 podoficerów i 44 szeregowców.
Zgodnie z wytycznymi szefa służby zdrowia armii batalion sanitarny powinien organizować:
- oddział segregacyjny
- blok operacyjno-opatrunkowy z dwoma salami operacyjnymi, salą opatrunkową dla lekko rannych oraz salą przeciwszokową
- oddział szpitalny z salą dla ran ropnych
- oddział ewakuacyjny
Do obowiązków sanitariuszy w kompanii piechoty należało udzielanie rannym i chorym pierwszej pomocy na polu walki i wynoszenie ich w
bezpieczne miejsce, dla ochrony przed nowym zranieniem oraz niesprzyjającymi warunkami atmosferycznymi. W kompanii udzielano następującej
pomocy: nakładanie aseptycznego opatrunku, tymczasowe tamowanie krwotoku, prowizoryczne unieruchomienie. Dokonywano też elementarnej
segregacji, ustalającej kolejność i rodzaj transportu, szybkiej ewakuacji rannych z odmą wentylową, krwotokiem, ranami w brzuch i z
uszkodzeniami wielkich stawów.
Ewakuacja rannych z kompanijnych gniazd rannych do batalionowego punktu medycznego (BPM) należała do obowiązków służby zdrowia batalionu
piechoty. Transport rannych odbywał się za pomocą noszowych oraz wozów sanitarnych o ile warunki bojowe na to pozwalały. Z reguły batalionowa
służba medyczna skupiała się na jak najszybszym udzieleniu pierwszej pomocy, wyniesieniu z pola walki i dalszej ewakuacji. W BPM udzielanie
pomocy ograniczało się do sprawdzenia opatrunków i opaski uciskowej, zmiany unieruchomienia z prowizorycznego na standardowe. Z BPM ciężko
ranni byli odsyłani transportem pułkowym, a lekko ranni szli o własnych nogach.
Pułkowy Punkt Medyczny (PPM) rozwijany był w odległości 2-4 kilometrów od przedniego skraju przez kompanię sanitarną. W PPM: sprawdzano
opatrunki, walczono z wstrząsem, zakładano nowe opatrunki, tamowano krwotoki, przetaczano krew i płyny, zakładano kompletne unieruchomienie
transportowe, podawano surowicę przeciwtężcową. Przeprowadzano również segregację rannych i chorych w celu ustalenia kolejności ewakuacji.
Tu sporządzano dokumentację zranionego i zranienia.
Po udzieleniu pierwszej pomocy lekarskiej rannych ewakuowano z PPM transportem konnym, samochodami batalionu sanitarnego oraz innymi
samochodami powracającymi z pola walki na tyły do Dywizyjnego Punktu Medycznego (DPM).
W DPM udzielano pomocy chirurgicznej w większym zakresie niż w PPM. Większość interwencji stanowiły krwotoki, urazy głowy, uszkodzenia
wielkich stawów. Ranni w udo z uszkodzeniem kości byli poddawani zabiegom chirurgicznym z unieruchomieniem w ciągu pierwszych dni, a później
ewakuowani według wskazań.
-----
1. - Z 1402 pracowników służących na dzień 15.03.45 w wojsku, aż 1067 nie miało żadnego przeszkolenia wojskowego.
2. - Na łączną ilość 238 samochodów przewidzianych etatami brakowało 109.
powrót do początku.
10. PODSUMOWANIE - CZYLI MOJA SUBIEKTYWNA OCENA.
Walki toczone pod nazwą "Przełamanie Wału Pomorskiego" kończą się 10.02 zdobyciem Mirosławca. W historiografii polskiej i radzieckiej
generalnie "Operacja Pomorska" rozpoczęła się 1 marca 1945 roku. Mnie, w niniejszym opracowaniu, zainteresował okres tak zwanej przerwy
operacyjnej, czyli czas pomiędzy jedną a drugą operacją. Walki te są w większości literatury zbywane jednym, w najlepszym przypadku,
paroma zdaniami. Jedynym, znanym mi, wyjątkiem jest praca A. Jasińskiego.
Walki 1 AWP toczyły się na pomocniczym kierunku operacyjnym frontu. W pierwszej fazie (11-16.02) miały poprawić linię frontu. Działania w
dniu 19.02 były uderzeniem pomocniczym mającym poprawić sytuację 2 FB. W swym przebiegu bardziej przypominały działania z I wojny światowej
niż końcowy okres II. Jeśli miałbym te walki do czegokolwiek porównywać to jedynie do bezsensownego walenia głową w mur.
Ze strategicznego punktu widzenia być może miały jakieś znaczenie - wiązały nieprzyjaciela i nie pozwalały zgromadzić odpowiednich sił i
środków do ataku na rozciągnięte skrzydło 1 FB. Odciążały z nieprzyjaciela z kierunku na którym atakował 2 FB.
Dla naszej armii oprócz strat nie przyniósł nic dobrego.
Przyczyny takiego stanu rzeczy są dwojakiego rodzaju - obiektywne i subiektywne.
Do obiektywnych można zaliczyć:
- posiadanie przed swym frontem w pełni wyekwipowanych i bardzo dobrze organizujących obronę jednostek (5 i 163 DP) wroga. Przy
jednocześnie bardzo
szczupłych stanach własnych.
- zbyt szeroki pas działania armii (około 45 km).
- bardzo niekorzystny zarys przedniego skraja frontu, co powodowało, że część jednostek była zwrócona na zachód a część na północ.
Powodowało to rozdzielanie
uderzeń w czasie natarcia.
- właściwości terenu, które bardziej sprzyjały obronie niż atakowi.
- konieczność wydzielenia ponad 1 dywizji do ochrony tyłów.
Na uwagę zasługuje stosunkowo niskie stany zaopatrzenia w amunicję. Średnio dywizje dysponowały 0,5 j.o. Jedynie wojska pancerne miały
ponad 1 j.o. Nie wiem czy zakwalifikować to do przyczyn obiektywnych czy subiektywnych.
Niestety oprócz przyczyn obiektywnych dowództwo armii jak i dowództwa poszczególnych dywizji popełniły szereg błędów, które w głównej
mierze przyczyniły się do poniesionej porażki.
O ile w czasie walk prowadzonych 11 i 12 lutego jakoś szło, to bitwa stoczona w dniu następnym powinna dać do myślenia sztabowcom armii.
Wyraźnie widać było, że obrona niemiecka tężeje i dotąd stosowane metody nie dadzą rezultatów. Trzynastego i czternastego lutego ponawiano
ataki praktycznie w pasie całej armii. O ile działania na lewym skrzydle (1 i 2 DP) mogły mieć jakiś sens - gdyby zostały wykonane na
jednym kierunku - to próby forsowania nie przełamanych i nie rozpoznanych do tej pory umocnień Wału Pomorskiego w pasie działania 3 DP
były z góry skazane na niepowodzenie. Tym bardziej, że dywizja ta dysponowała praktycznie dwoma pułkami piechoty.
Zadziwiające było również dysponowanie bronią pancerną. Nie dość, że było jej mało, to jeszcze rozdrabniano ją dodając do poszczególnych
pułków jako czołgi wsparcia piechoty. Było to w jawnej sprzeczności z zasadami użycia tej broni, które mówiły, że powodzenie zapewni użycie
jej w sposób zmasowany na kierunku głównego uderzenia.
Podobnie prowadzone natarcie w dniu 16.02 siłami 1 i 2 DP nie mogły przynieść sukcesu. Widać, że dowództwo armii nie wyciągnęło żadnych
wniosków z walk w dniach poprzednich.
Dyrektywa operacyjna nr 00322/Op dowódcy 1 FB wydana 16.02 nakazała naszej armii wykonanie w dniu 19.02 ataku w kierunku północnym.
Określono w niej, że główne uderzenie ma mieć miejsce na kierunku Wierzchowa i Złocieńca. Być może dopiero teraz nasi generałowie
uświadomili sobie, że należy mieć coś takiego jak kierunek głównego uderzenia.
Dowódca armii podporządkowując się dyrektywie postanowił przegrupować armie.
Była to operacja dość skomplikowana, a czasu nie było zbyt wiele. Po odliczeniu czasu na opracowanie rozkazów w sztabie armii i sztabach
dywizji, na całą operację pozostało 38 godzin. W tym czasie należało dokonać przegrupowań i luzowania nie tylko w ramach dywizji i pułków,
lecz z sąsiadami. Pułki musiały zrealizować całokształt prac związanych z rekonesansem, postawieniem zadań bojowych pododdziałom,
organizacją współdziałania wewnątrz oddziałów, z bronią pancerną i wspierającą artylerią, zajęciem podstaw wyjściowych oraz zaopatrzeniem i
ewakuacją.
Nie wchodząc w szczegóły należy stwierdzić, że akcja przegrupowania wypadła fatalnie. Poszczególne jednostki (niekiedy mające do pokonania
20 km), spóźniały się z przejęciem swych pasów natarcia, na czas nie rozwinęła się artyleria. Ogólnie rzecz biorąc armia nie była
przygotowana do natarcia w dniu 19.02 na godzinę 10.00. Nie zrażeni tym jednak dowódcy dywizji i pułków wydali rozkaz do ataku. Do walki
wchodziły poszczególne bataliony o różnych porach, (niekiedy wprost z marszu) i na różnych kierunkach. Nie działało współdziałanie z
artylerią i jednostkami pancernymi.
Na domiar złego do walki nie weszli sąsiedzi z 3 AUd. Nie trudno zgadnąć, że tak przygotowane natarcie nie miało szans powodzenia.
Doprowadziło tylko do dotkliwych strat przy zerowych zdobyczach terenowych.
Reasumując należy stwierdzić, że w okresie od 11 do 13 lutego mimo oficjalnej przerwy operacyjnej w działaniach armii, prowadziliśmy bardzo
krwawe i zacięte walki. Działania te z uwagi na wyczerpanie wojsk, silną obronę nieprzyjaciela i szereg karygodnych błędów popełnionych
przy ich organizacji i realizacji, nie doprowadziły do przełamania obrony nieprzyjaciela. Jedynym wynikiem ich było związanie sił
przeciwnika i odwrócenie uwagi od kierunku z którego miał uderzać 2 FB. Wyniki te były jednak niewspółmierne do poniesionych strat i dlatego
ocena powinna wypaść jednoznacznie negatywnie.
Na zakończenie chciałbym podziękować kolegom z Forum i Portalu za to, że pomogli mi w pisaniu tej pracy i cierpliwie znosili moje
upierdliwe prośby i pytania.
powrót do początku.
11. GALERIA ZDJĘĆ.
Zdjęcia - Wojciech "woj45" Kania. Kliknij na zdjęcie aby je powiększyć.
Bunkier nr.3 (mapa nr.2)
|
Sztuczny kanał biegnący przed bunkrami nr.8, nr.9, nr.10
|
B-Werk - największy w rejonie Nadarzyc - dwukondygnacyjny z sześciostrzelnicową kopułą pancerną, posiadał między innymi: własną maszynownię, filtry powietrza, WC, umywalnię. Klasa odporności - B
|
B-Werk - największy w rejonie Nadarzyc - dwukondygnacyjny z sześciostrzelnicową kopułą pancerną, posiadał między innymi: własną maszynownię, filtry powietrza, WC, umywalnię. Klasa odporności - B
|
Jaz na rzece Piławia (w rejonie bunkra nr. 7) - zbudowany specjalnie w celu zalania terenów i podniesienia ich walorów obronnych. Obecnie prywatna elektrownia wodna.
|
Resztki bunkra nr.7, znajdowały się w nim urządzenia sterujące jazem.
|
I takie rzecz można znaleźć na Wale Pomorskim, autor zastanawia się - zabrać do domu czy zostawić ?
|
Stalowa konstrukcja mostu kolejowego przez Piławę (w czasie przejścia do obrony 3 DP zaminowany przez polskich saperów)
|
Stalowa konstrukcja mostu kolejowego przez Piławę (w czasie przejścia do obrony 3 DP zaminowany przez polskich saperów)
|
Tobruk obiekt nr. 5a.
|
Nawet po sforsowaniu drzwi załoga mogła się bronić dalej. W głębi widoczna strzelnica do obrony wejścia.
|
Wejście do schronu dowodzenia - obiekt nr.12
|
Widok z wnętrza bunkra dowodzenia na coś co kiedyś było stanowiskiem obserwacyjnym - obiekt nr.12
|
Potykacz - wchodził w skład obrony przeciwpiechotnej.
|
Resztki okablowania - prawdopodobnie pozostałości linii telefonicznej.
|
Tyle pozostało z wsi Doderlage.
|
Tyle pozostało z wsi Doderlage.
|
Resztki mostu saperskiego w rejonie wsi Dudylany. Przeprawy bronił bunkier nr 1.
|
Resztki mostu saperskiego w rejonie wsi Dudylany. Przeprawy bronił bunkier nr 1.
|
Widoczne dwa rodzaje oznaczeń obiektu. Starsze, stosowane w latach 1934-37 (ciemna farba) Do 5 Baujahr 1936, oznacza obiekt przyporządkowany do rejonu Doderlage (Dudylany) 5 w kolejności (patrząc z południa na północ) wybudowany w roku 1936.
Nowsze (farba czerwona) wprowadzone w 1939 roku F/b/33 oznacza przydział do dywizji "F" na pododcinku "b", liczba "33" oznaczała porządkowy numer bunkra.
|
Widok z bunkra nr 1 na przeprawę w rejonie Dudylan.
|
Widok z bunkra nr. 3
|
Sztuczne tereny zalewowe stworzone, aby podnieść walory obronne terenu.
|
Większość obiektów w rejonie Nadarzyc leży na terenach administrowanych przez WP. Aby tam wejść trzeba pokonać pewne trudności.
|
powrót do początku.
Ważniejsza literatura, z której korzystałem.
1. Arkuszewski "W łabie poiliśmy nasze konie"
2. Błagowieszczański "Artyleria LWP w latach 1943-1945"
3. Ciechociński "Ci z cekaemów"
4. Chuchro "Słownik geograficzno-sozologiczny Pojezierza Wałeckiego"
5. Dolata "Wyzwolenie Polski 1944-1945"
6. Dzipanow "1 AWP w bitwie o Wał Pomorski"
7. Jasiński "Przełamanie wału Pomorskiego"
8. Kanecki "Ostatnie salwy"
9. Komornicki "Regularne jednostki wojska Polskiego" t. I - III
10. Kospath-Pawłowski "Wojsko Polskie na wschodzie 1943-1945"
11. Krajewski "Drugi berliński"
12. Miniewicz, Perzyk "Wał Pomorski"
13. Majewski "Służba zdrowia 1 Armii Wojska Polskiego"
14. Malczewski "Osiemnasty kołobrzeski"
15. Margules "Drugie dywizje w bojach o Polskę 1776-2000"
16. Speiser, Szulczyński "Artyleria 1 Armii Wojska Polskiego"
17. Praca zbiorowa "Ludowe Wojsko Polskie 1943-1945"
18. Praca zbiorowa "Organizacja i działania bojowe LWP w latach 1943-1945" t.2 cz.2
19. Skibiński "1 Brygada Artylerii Armat"
20. Sobczak "Wyzwolenie północnych i zachodnich ziem polskich w roku 1945"
21. Sobczak "Lenino-Warszawa-Berlin"
22. Sosiński " Przez życie pod wiatr"
23. Szczurowski "Dowódcy Wojska Polskiego"
24. Śliwiński "Taktyka 4 dywizji w minionej wojnie"
ciąg dalszy nastąpi
|