WAŁ POMORSKI.
1.SYTUACJA OPERACYJNA.
2. ZADANIA DLA 1 AWP.
3. SIŁY 1 ARMII WOJSKA POLSKIEGO.
4. PRZEJŚCIE DO DZIAŁAŃ ZACZEPNYCH.
5. WALKI NA PRZEDPOLU.
6. POZYCJA POMORSKA.
7. OBSADA UMOCNIEŃ I ŚRODKI OBROŃCÓW.
8. SZTURM.
8.1. PRÓBA PRZEŁAMANIA Z MARSZU.
8.1.1 ZDBICE (STABITZ) - JEZIORO DOBRE (DABER-SEE) 03-04.02.1945 r.
8.1.2. NADARZYCE (REDERITZ) 04-07.02.1945 r.
8.2. NA PÓŁNOC OD JEZIORA DOBRE (DABER-SEE) 04 - 06.02.1945 r.
8.3 PRZEŁAMANIE "PIERWSZE".
8.4 PRZEŁAMANIE "DRUGIE" - OSTATECZNE.
8.5. NA POŁUDNIE OD JEZIORA DOBRE 06-08.02.1945 r.
9. WALKI W WYŁOMIE.
10. STRATY STRON.
10.1 STRATY 1 AWP.
10.2 STRATY NIEPRZYJACIELA.
11. ZAKOŃCZENIE - CZYLI MOJA SUBIEKTYWNA OCENA.
12. POMMERNSTELLUNG DZISIAJ.
1.SYTUACJA OPERACYJNA.
Na przełomie drugiej i trzeciej dekady stycznia 1945 roku, w związku z nadspodziewanie dobrym rozwojem sytuacji na kierunku berlińskim,
Naczelne Dowództwo Armii Czerwonej postanowiło kontynuować natarcie wojsk 1 Frontu Białoruskiego (1 FB) i 1 Frontu Ukraińskiego (1 FU)
(pierwotnie operacja zaczepna zaplanowana była na głębokość ogólnej rubieży Poznań-Wrocław) i uchwycić przyczółki na Odrze.
Wydłużenie głębokości zadań dla tych Frontów i jednocześnie kłopoty 2 FB w Prusach Wschodnich spowodowały, że kierunki działań 1 i 2 FB stawały
się rozbieżne. Zaczęła między nimi powstawać niebezpieczna luka. Poza zasięgiem obu frontów pozostawał wielki obszar Pomorza gdzie Niemcy
zaczynali gromadzić siły, których zadaniem było uderzenie na nieosłonięte skrzydło 1 FB.
21 stycznia Hitler powołał do życia nową Grupę Armii "Wisła". Oprócz wojsk zapasowych podporządkowano jej 2 i 9 Armie oraz utworzoną potem 11
Armie. Na dowódcę wyznaczył "wybitnego stratega" - Reichsfuhrera SS H. Himmlera. Zadaniem tej Grupy Armii, miedzy innymi, była obrona Pomorza
do czasu zgromadzenia sił i środków zdolnych do wykonania planowanego ataku na rosyjskie skrzydło. Miało to powstrzymać Rosjan przed dalszym
marszem na Berlin. Niemiecki Sztab Generalny doszedł do wniosku, że do 15 lutego należy za wszelką cenę utrzymać rejon Wałcza i Piły. Liczyli
na to, że czas ten wystarczy do skoncentrowania tam zgrupowania uderzeniowego.
26 stycznia, po rozpoczęciu niemieckiego przeciwuderzenia w rejonie Braniewa, stało się jasne, że na pomoc ze strony 2FB w opanowaniu Pomorza, na razie, nie ma, co liczyć.
Dlatego Żukow w powstającą lukę, dla ochrony północnego skrzydła, postanowił wprowadzać drugorzutowe do tej pory: 1 Armie Wojska Polskiego
(1 AWP - gen. dyw. Stanisław Popławski), część 3 Armii Uderzeniowej (3 AUd - gen. lejt, N. Simoniak ) i 2 Korpusu Kawalerii Gwardii
(2 KKaw gw - gen.W. Kriukow)
powrót do początku.
2. ZADANIA DLA 1 AWP.
O godzinie 4.00 rano 28 stycznia 1945 roku sztab 1 AWP stacjonujący w Maksymilianowie koło Bydgoszczy, otrzymał ze sztabu 1 Frontu Białoruskiego
nową dyrektywę operacyjną. Wynikało z niej, że armia 29 stycznia ma przejść do natarcia na ogólnym kierunku Wielowicz, Zakrzewo, Jastrowie,
Iłowiec, Suchań, Widuchowa. Zadanie to 1AWP miała wykonać w czterech etapach tak, aby 6 lutego wyjść na rubież Odry. Wynika z tego, że średnie
tempo natarcia powinno wynosić ponad 27 kilometrów na dobę.
W przesłanej dyrektywie dowódca Frontu w części dotyczącej nieprzyjaciela ograniczył się do stwierdzenia: "... rozbite pododdziały
nieprzyjaciela cofając się w kierunku zachodnim usiłują stawiać słaby opór na nie przygotowanych do obrony rubieżach"."
W następnym dniu sztab 1 AWP otrzymał kolejną dyrektywę, w której zadania zostały rozwinięte i sprecyzowane. Podano w niej również sąsiadów:
z lewej miała to być 47 A z prawej ... 70 A (2FB), która nie sforsowała jeszcze Wisły. Za Polakami miał się posuwać 12 KPgw (3AUd) w gotowości
do udzielenia ewentualnej pomocy. W dalszym ciągu nie było mowy o jakichkolwiek działaniach nieprzyjaciela.
Dzisiaj trudno dociec, jakie były tego przyczyny. Bo trudno uwierzyć, że sztab 1 FB nic nie wiedział o umocnieniach, które istniały od ponad
piętnastu lat. Wydaje się, że celowo nie podano tych informacji. Czynnik czasu był decydujący. Gdyby wiadomym było, że przed frontem armii są
obsadzone i umocnione zawczasu pozycje, trzeba by było zgromadzić odpowiednie siły i środki - odpowiednio się przygotować. A Żukowowi chodziło
o jak najszybsze osłonięcie gołego skrzydła frontu i w miarę możliwości przejść przez umocnienia, które nie zostały obsadzone wystarczającą
ilością wojsk przeciwnika.
powrót do początku.
3. SIŁY 1 ARMII WOJSKA POLSKIEGO.
Siły, jakimi dysponowała 1 Armia podczas opisywanych działań (w założeniach teoretycznych) przedstawiał się
następująco:
1. Jednostki bojowe.
- 1 Dywizja Piechoty
- 2 Dywizja Piechoty
- 3 Dywizja Piechoty
- 4 Dywizja Piechoty
- 6 Dywizja Piechoty
- 2 Brygada zaporowa
- 1 Batalion Kobiecy
- 1 Brygada Kawalerii
- 1 Brygada Pancerna
- 4 Pułk Czołgów Ciężkich
- 13 Pułk Artylerii Pancernej
- 7 Dywizjon Artylerii Pancernej
- 1 Brygada Artylerii Armat
- 2 Brygada Artylerii Haubic
- 3 Brygada Artylerii Haubic
- 4 Brygada Artylerii Przeciwpancernej
- 5 Brygada Artylerii Ciężkiej
- 1 Pułk Moździerzy
- 5 Samodzielny Dywizjon Rozpoznania Pomiarowego
- 1 Dywizja Artylerii Przeciwlotniczej
- 1 Dywizjon Artylerii Przeciwlotniczej
- 2 Batalion Miotaczy Ognia
- 1, 2, 3 Kompania Karna
- 1 Batalion Rozpoznawczy
Łącznie ok. 70.000 ludzi.
2.Jednostki zabezpieczenia bojowego.
- 1 Batalion Obrony Przeciwchemicznej
- 1 Pułk Łączności
- 2 Batalion Łączności
- 6 Kompania Telegraficzno-Budowlana
- 5, 7, 11 Kompania Kablowo-Tyczkowa
- 9 Kompania Telegraficzno-Eksploatacyjna
- 1, 2 Brygada Saperów
- 6 Zmotoryzowany Batalion Pontonowo-Mostowy
- 7 Zmotoryzowany Batalion Inżynieryjny
- 2 Batalion Budowy Dróg
- 3 Batalion Budowy Mostów
- 1 Batalion Eksploatacji Dróg
- 1, 2 Batalion Samochodowy
- 1, 2 Kompania Taborowa
3.Jednostki tyłowe.
- 1 polowy punkt ewakuacyjny
- 1 wysunięty oddział polowego punktu ewakuacyjnego
- 1, 2, 4, 14, 15, 16, 17 chirurgiczny polowy szpital ruchomy
- 3 wewnętrzny polowy szpital ruchomy
- 6, 32 szpital dla lekko rannych
- 5, 68 szpital ewakuacyjny
- 1 kompania pogotowia chirurgicznego
- 1 laboratorium patologiczno-anatomiczne
- 2, 4 pralnie polowe
- 7, 8, 9, 10 łaźnie polowe
- 4 kompania kąpielowo-dezynfekcyjna
- 7 oddział sanitarno-epidemiologiczny
- 1 kompania sanitarna
- 3 konna kompania sanitarna
- 9 polowy skład weterynaryjny
- 3 polowy ambulans weterynaryjny
- 2 ruchome laboratorium weterynaryjne
- 1 zarząd polowej bazy armii
- 6 polowy skład żywnościowy
- 5, 6 piekarnia polowa
- 1 punkt żywienia bydła rzeźnego
- 7 polowy skład taborowo-mundurowy
- 6, 8 polowy warsztat naprawy umundurowania
- 7 polowy warsztat rymarski
- 2 batalion zdobyczy wojennych
- 22 polowy skład zdobyczy wojennych
- 3 polowy skład materiałów pędnych i smarów
- 2 polowy warsztat napraw tary
- redakcja "Zwyciężymy"
- Dom Żołnierza
- zespól pieśni i tańca
- teatr armijny
- 2, 5 polowy skład amunicji artyleryjskiej
- 3, 4 polowy warsztat artyleryjski
- 5 polowy warsztat napraw traktorów
- 1 skład sprzętu łączności
- 1 warsztat naprawy sprzętu łączności
- 12 polowy skład sprzętu inżynieryjnego
- 11 polowy skład chemiczny
- 10 polowy skład samochodowy
- 12 batalion remontu samochodów
- 9 baza warsztatów samochodowych
- 24 batalion remontowy
- 1 kompania ewakuacyjna
- 23 polowy skład sprzętu pancernego
- 10 punkt zbiórki wozów uszkodzonych
- 3 kompania obsługi bazy polowej armii
- 1, 2, 3, 4, 5, 6 batalion roboczy
4. Jednostki lotnicze (formalnie podlegające dowództwu lotnictwa WP).
- 1 Pułk Lotnictwa Myśliwskiego
- 2 Pułk Bombowców Nocnych
- 3 Pułk Lotnictwa Szturmowego
Stan osobowy 1 AWP na 31 stycznia 1945 roku wynosił:
oficerów - 9.316
podchorążych - 1.141
podoficerów - 22.548
szeregowych - 57.782
Związki taktyczne armii w dniu 28 stycznia posiadały zaledwie 0,4-0,6 jednostki ognia , 0,1-0,3 jednostki napełnienia (mps) i około 3 racji
dziennych żywności. Oznaczało to praktycznie całkowite unieruchomienie środków mechanicznych. Dzienne zużycie mps w armii wynosiło 100 t
benzyny i 13 t ropy.
Tyły armii i związków taktycznych rozciągnięte były od Bydgoszczy po Rembertów.
Należy w tym miejscu wyjaśnić, że od 19 stycznia praktycznie do momentu otrzymania rozkazu natarcia 1 AWP wykonywała w bardzo trudnych warunkach
pogodowych tzw. "Marsz -manewr" na trasie Warszawa - Bydgoszcz. Wyczerpał on nie tylko siły fizyczne, ale i wszelkie zapasy w tym paliwo. Armia
pozostawała w tym czasie w drugim rzucie frontu.
Czas, jaki sztab 1 FB wyznaczył na wejście do działań oznaczał, że będziemy je prowadzili jedynie siłami piechoty i to bez jej artylerii
organicznej o mechanicznym uciągu.
W normalnych warunkach czas potrzebny, aby armia mogła przejść z drugiego rzutu do działań zaczepnych powinien wynosić ok. 5 - 7 dni.
powrót do początku.
4. PRZEJŚCIE DO DZIAŁAŃ ZACZEPNYCH.
Ogólny zamiar dowódcy armii, gen. Popławskiego był następujący: podjąć działania zaczepne w kierunku zachodnim silnie ubezpieczając się od
czoła i być przygotowanym do odparcia ewentualnych ataków z północy, czyli niezabezpieczonego skrzydła.
Wojska postanowił podzielić na dwie kolumny marszowe:
- północną w skład, której miały wchodzić w kolejności:
1 dywizja piechoty z 1 brygadą artylerii armat, 1 pułkiem moździerzy i 8 batalionem saperów,
3 dywizja piechoty z 2 brygadą haubic, 1 brygada kawalerii z 1 batalionem rozpoznawczym, 1 brygada pancerna,
13 pułk artylerii pancernej,
4 pułk czołgów ciężkich,
7 dywizjon artylerii pancernej.
- południową złożoną z:
4 dywizji piechoty z 5 brygadą artylerii ciężkiej i 10 batalionem saperów,
6 dywizja piechoty z 3 brygadą artylerii haubic,
4 brygada artylerii przeciwpancernej stanowiła odwód przeciwpancerny armii,
2 dywizja piechoty było w trakcie marszu z Warszawy do Bydgoszczy.
Jak wyraźnie widać z powyższego zestawienia zdecydowanie silniejszym ugrupowaniem (zgodne z dyrektywami sztabu frontu), było ugrupowanie
północne. Faktycznie wyglądało ono trochę inaczej. Jak wiemy armia nie miała prawie materiałów pędnych więc w drogę wyruszyły tylko dywizje
piechoty oraz brygada kawalerii z batalionem rozpoznawczym. Pozostałym jednostkom, paliwa starczyło na to, aby wyjść z rejonów ześrodkowania,
a i to nie wszystkim.
W zestawieniu tym uderzającym jest dość "oryginalne" usytuowanie batalionu rozpoznawczego - w ogonie brygady kawalerii. Logika wskazywałaby,
aby umieścić go na początku kolumny północnej. Tym bardziej, że wiadomości o nieprzyjacielu były bardziej niż skąpe. Widać z tego, że dowódca
armii (a za nim dowódcy dywizji), bezkrytycznie podszedł do oceny sztabu frontu dotyczącej wiadomości o nieprzyjacielu. Jak się później okaże
był to spory błąd.
Jako koordynator posuwających się na zachód kolumn wojska został wyznaczony zastępca dowódcy do spraw liniowych armii gen. Marek Karakoz
przebywający od tego czasu przy sztabie 1DP.
Wydane zostały również rozkazy dotyczące jak najszybszego przegrupowania tyłów armii.
Na skrzydle armii pojawił się 2 korpus kawalerii gwardii mający zapewnić dodatkową osłonę prawego skrzydła frontu do czasu pojawienia się
oczekiwanej 70 A.
W warunkach zawiei śnieżnych, oblodzenia dróg i silnego mrozu w godzinach rannych 29 stycznia związki taktyczne armii rozpoczęły wykonywanie
zadań postawionych przez dowódcę armii. Tempo marszu było wolne i wynosiło 2-3 km/godz. Po 24 godzinnym marszu, podczas którego nie napotkano
nieprzyjaciela czołowe pułki 1 dywizji osiągnęły Lutowo, Rogalin i Sępolno, a 4 dywizja - Więcbork. Nazajutrz rano (30.01) pierwszorzutowe
dywizje (1 i 4 DP) kontynuowały marsz.
powrót do początku.
5. WALKI NA PRZEDPOLU.
Idący w awangardzie 4 DP, 11 pułk piechoty (11 pp) około godziny 20.00 podszedł do Złotowa i po całonocnej walce zdobył miasto. Okazało się,
że Złotowa broniła grupa bojowa płk Wollera z rejonu Bądecz - Krajenka -Złotów oraz wysunięte ubezpieczenia 15 Waffen-Grenadier-Division der SS
(15 Dywizja Grenadierów SS - 1. łotewska). Dywizja ta wycofywała się, spychana przez 47 A, z Nakła dążąc do strefy koncentracji XVI Korpusu SS
w rejonie miejscowości Ledyczek i Czarne.
Z zeznań wziętych do niewoli jeńców wynikało, że w głębi Niemcy przygotowują obronę. Fakt ten jednak nie wpłynął na zmianę decyzji tak przez
dowództwo armii jak i poszczególnych dywizji.
W czasie, gdy 4 DP zdobywała Złotów (Flatow), czołowe pododdziały 1 DP zaczęły wychodzić nad Gwdę w okolicy wsi Grudna (dziś nie istnieje).
31 stycznia wieczorem, wyparci z wsi Niemcy próbowali wysadzić most na rzece, ale odpalone ładunki tylko uszkodziły przyczółki. Po zdobytym
moście przeszedł 3 pp i zamiast skierować się w stronę Jastrowie (Jastrow) - jak mówił rozkaz dowódcy armii - pomaszerował na Podgaje
(Fledenborn), które były poza pasem działania naszej armii. Wysłane tam rozpoznanie w sile wzmocnionej kompanii (głównie 4 kompania 2 batalionu),
wpadło w zasadzkę, w której większość poległa, a 35 żołnierzy dostało się do niewoli. Część jeńców podjęła próbę ucieczki. Dwóm żołnierzom się
udało zbiec, jeden zginął reszta została skrępowana drutem kolczastym i zamknięta w stodole.
Mimo iż dowódca 1 DP zdawał sobie sprawę, że działa poza pasem swojego działania zdecydował się na szturm Podgajów. Kolejne próby zdobycia
miejscowości nie przynosiły rezultatu. Dopiero zaangażowanie wszystkich pułków dywizji, nadejście części artylerii i nawiązanie współpracy z
2 KKgw pozwoliło w godzinach wieczornych 3 lutego na opanowanie Podgajów. Wtedy to znaleziono w stodole zwęglone zwłoki 32 żołnierzy, którzy
zaginęli kilka dni wcześniej.
Straty 1 DP w walkach o wieś, której nie powinniśmy zdobywać wyniosły 233 poległych, 520 rannych i 58 zaginionych. Dodatkowo uwikłanie się
czołowej dywizji w walki o Poddaje spowodowało wstrzymanie ruchu całej północnej kolumny wojsk. Nie wystawia to pozytywnej opinii jej dowódcy
gen. Wojciechowi Bewziukowi. Jedyny usprawiedliwieniem może być to, że bezkrytycznie przyjął wiadomości o nieprzyjacielu, jakie przekazał mu
sztab armii.
W tym samy czasie 4 DP maszerująca na osi południowej również stoczyła walkę z ubezpieczeniami, które broniły przepraw na Gwdzie w rejonie
Ptuszy. Silnie ostrzelana, cześć swoich sił (12 pp), skierowała w pas działania 125 Korpusu Piechoty (47 A) i nie napotykając wroga przeprawiła
się przez rzekę.
Dowódca 4 DP gen. Bolesław Kieniewicz postanowił zupełnie inaczej, niż to zrobiła 1 DP, rozegrać bitwę o miasteczko, które stanęło na jego
drodze. Siłami 10 pp zablokował nieprzyjaciela od południa, siły główne zaś skierował na drogę do Szwecji. Jastrowie zostało zdobyte 2 lutego
siłami 10,16 i 8 pp uderzeniami z południa i północnego wschodu za cenę 120 poległych, 241 rannych i 15 zaginionych. Czyli straty były o blisko
połowę niższe niż w Podgajach.
Broniący Jastrowia 32 pułk grenadierów SS ponosi tak wielkie straty, że został rozwiązany.
Te dwie miejscowości były bronione tak zaciekle, ponieważ znajdowały się na jedynej dogodnej drodze wycofywania się, 15 DGren SS.
Po zdobyciu Podgajów 1 AWP ruszyła na zachód. W dalszym ciągu gen. Popławski większe siły utrzymywał na północnej osi. Zmiana nastąpiła jedynie
w ugrupowaniu. W miejsce wykrwawionej 1 DP, wprowadzono 6 DP pod dowództwem płk G. Szejpaka. Na południu działania kontynuowała 4 DP, która
2 lutego zdobyła Szwecję i wieczorem tego dnia w rejonie jeziora Smolne nawiązała kontakt z 76 pp (47 A). Z wymienionych z Rosjanami informacji
wynikało, że obie dywizje dotarły do silnie bronionej linii obronnej. W ten sposób czołowe polskie oddziały - dokładnie był to 3 batalion
12 pp - nawiązały pierwszą styczność z Wałem Pomorskim.
powrót do początku.
6. POZYCJA POMORSKA.
Tak powinna brzmieć poprawna nazwa tego, co w naszej literaturze nazywamy Wałem Pomorskim. Łańcuch żelbetowych bunkrów połączonych transzejami,
który Niemcy wybudowali wzdłuż swej wschodniej granicy wśród jezior, lasów i bagien nazwali, Pommernstellung - czyli Pozycja Pomorska.
Polska doktryna militarna po I WW była doktryną zaczepną. Pierwszy wojskowy plan dotyczący postępowania z Niemcami został opracowany w roku
1920. Zakładał on, że najbardziej zagrożony ze strony Niemiec jest "korytarz gdański" i Górny Śląsk. Gdyby Niemcom udało się opanować te rejony
dalej dążyliby do opanowania Wielkopolski. Najlepszym miejscem do koncentracji wojsk niemieckich byłoby Pomoże. Aby temu zapobiec Polacy
planowali uderzyć w pierwszej kolejności na Prusy Wschodnie, a następnie na Pomorze.
W latach 20-tych Reichswehra (RW) posiadała na Pomorzu tylko jedną (2.DP) będącą w stanie bronić maksymalnie 70 kilometrowego odcinaka granicy.
A odcinek pomorski liczył ponad 300 kilometrów. Analizy i gry wojenne przeprowadzone przez Niemców doprowadziły ich do wniosku, że jedynym
rozsądnym rozwiązaniem jest zbudowanie fortyfikacji.
Ostateczny przebieg fortyfikacji został ustalony w grudniu 1930 roku. Miały one być budowane na ogólnej linii Santok - Tuczno - Wałcz -
Szczecinek- Biały Bór.
Ogólnym założeniem było, że Pozycja Pomorska ma być tzw. polową pozycja umocnioną składającą się z obiektów głównie bojowych o wytrzymałości
maksimum średniej wybudowanych w czasie pokoju. Po ogłoszeniu mobilizacji uzupełnioną przez przeszkody i umocnienia z drewna i ziemi.
Zakładano, że pozycja powinna zatrzymać nacierające wojska, przez co najmniej 14 dni, aż do nadejścia posiłków z głębi kraju.
Struktura pozycji miała być niejednorodna. W miejscach gdzie można było wykorzystać naturalne przeszkody w postaci rzek, strumieni, jezior i
bagien projektowano linearny ciąg bunkrów o niskiej odporności klasa "C" (żelbet 0,6 m i pancerz 60 mm). W rejonach przecięcia umocnień z
głównymi drogami zakładano budowle o zwiększonej wytrzymałości klasa "B1" (1,0 m żelbet i 100 mm pancerza). Korytarze operacyjne i miejsca
łatwe do obejścia postanowiono wzmocnić budowlami klasy "B" (1,5m żelbetu, 200 mm płyta pancerna, kopuły pancerne grubości 250 mm), które mogły
wytrzymać ostrzał z artylerii kalibru 210 mm.
Zasadniczy okres budowy to lata 1933-1937. W czasie od lata 1944 roku, praktycznie do nadejścia wojsk rosyjskich i polskich, gorączkowo
uzupełniano i próbowano dostosować Pozycję Pomorską do czekających ją zadań.
powrót do początku.
7. OBSADA UMOCNIEŃ I ŚRODKI OBROŃCÓW.
W dniu 21.01.1945 dowództwo nad Pommernstellung objął sztab Grupy Armii "Wisła". Cześć od Gorzowa do Nadarzyc została podporządkowana
dowództwu 9 A, pozostała część 2 A.
27.01.1945 roku w ramach X Korpusu Armijnego SS (SS-Obergruppenführer von dem Bach) funkcjonowały następujące jednostki:
- DP "Woldenberg" -gen.mjr.Kegler
- DP "Marskich Friedland" - płk. Lehman
- DP "Barwalde" - gen.mjr. Rainthal
- 402 DZap. - gen.por. Schleinitz
- garnizon twierdzy Piła - ppłk. Remlingrer
Początkowo X Korpus podlegał bezpośrednio GA "Wisła" a od 02.02.1945 roku 11 A (SS-Obergruppenführer Feliks Steiner), której to
sztabowi powierzono pieczę nad całym Wałem Pomorskim aż do Bałtyku.
Polakom, podczas przełamania, przyszło się zmierzyć z oddziałami dywizji "Markich Friedland".
Trzonem składu tej dywizji byli podchorążowie z II oficerskiej szkoły artylerii w Bornem. Dywizja składała się z pięciu pułków.
1 pułk (mjr.Bering) - 3 bataliony - stanowisko dowodzenia w Witankowie
2 pułk (mjr. Sachs) - 2 bataliony - stanowisko dowodzenia w majątku Dobrzyca
3 pułk (mjr. Wiechec) - 3 bataliony - stanowisko dowodzenia w Nakielnie
4 pułk (mjr. Buchenau) - 2 bataliony - rezerwa pozostawał w obozie Linde ( Borne) następnie obsadził odcinek od północnego skraju Wałcza do
północnego skraju jeziora Zdbiczno
5 pułk (mjr. Freud) - 2 bataliony - stanowisko dowodzenia w Starowicach
Odcinek Wału Pomorskiego, który przypadł do forsowania Polakom został obsadzony głównie przez 2, 4 i 5 pułk podchorążych oraz nieliczne oddziały
volksturmu. Bronili on linii Wału od północnego skraja Wałcza (jezioro Karasiowe) do północnego skraja Nadarzyc, gdzie przebiegała linia
rozgraniczenia z dywizją "Barwalde".
Pułki dwu batalionowe składały się (w przybliżeniu) z:
- 50 oficerów
- 910 podchorążych
- 10-20 podoficerów
Stan uzbrojenia na dzień wymarszu (wg. sprawozdania bojowego dla 4 pułku podchorążych) z koszar przedstawiał się następująco:
- Karabiny maszynowe MG-34 - 12 szt.
- Karabiny maszynowe MG-42 - 6 szt.
- Karabiny Mauser 98k - 793 szt.
- Pancerfaust - 415 szt.
- Pistolety maszynowe - 7 szt.
- Nasadki do wystrzeliwania granatów - 16 szt.
- Pistolety sygnalizacyjne - 6 szt.
- Pistolety - 57 szt.
Można przyjąć, że wyposażenie 2 i 5 pułku było bardzo zbliżone.
Co do Voksturmu to trudno ustalić ich liczebność jak i to w co byli uzbrojeni. Należy przypuszczać, że rekrutowali się z mieszkańców terenów
Pomorza, a uzbrojenie, jakim dysponowali było zdobyczne lub niemieckie pamiętające I wojnę światową.
Jak widać pułki nie posiadały artylerii organicznej, a wsparcie artyleryjskie jakie otrzymywały podczas całego okresu walk było symboliczne.
Obsadzanie poszczególnych odcinków Wału rozpoczęło się już 22.01 Jako pierwsza obsadziła Zdbice 3 kompania II batalionu 2 pułku podchorążych,
24.01 swój odcinek przejął 4 pułk podchorążych. Natomiast odcinek od jeziora Dobre i na północ został obsadzony dopiero wczesnym popołudniem
02.02 przez kompanie II batalionu 2 ppch.
Liczba niemieckich żołnierzy na odcinkach, które wydawały się być mało zagrożone ( a za taki uznawano rejon na północ od jeziora Dobre) była
stosunkowo nieznaczna. Odcinek powierzony do obrony batalionowi wynosił ponad. 4 kilometry. Ugrupowanie było dwurzutowe. W pierwszej linii dwie
kompanie, jedna w rezerwie. Jednostki rezerwowe wprowadzać miano tylko w wypadku powstania zagrożenia i później wycofywano. W ten sposób
pierwsze linie pozostawały nieobsadzone na odcinkach dochodzących do kilkuset metrów.
powrót do początku.
8. SZTURM.
Po nawiązaniu styczności bojowej z nieprzyjacielem przez pododdziały 12 pp (4DP), sztab 1 AWP zaczął rozporządzać bardziej konkretnymi
informacjami dotyczącymi tego, z czym w najbliższej przyszłości przyjdzie się zmierzyć. Napłynęły również informacje od sąsiada z lewej - 47 A.
Nasłuch radiowy Frontu informował, że na zachód od szosy Czaplinek - Wałcz pracują radiostacje używane przez nieprzyjaciela na szczeblu dywizji.
Na tej podstawie dowódca armii 3 lutego w godzinach popołudniowych powziął decyzję o przełamaniu Wału Pomorskiego metodą ataku z marszu.
Pierwszorzutowe dywizje piechoty (6 i 4) miały przełamać obronę nieprzyjaciela na odcinku Nadarzycie - północny skraj jeziora Dobre,
jednocześnie wiążąc przeciwnika na pozostałych odcinkach, oraz silnie osłaniać się od północy. Obu dywizjom postawiono zadanie, aby do końca
dnia 4 lutego wyjść w swoich pasach natarcia na szosę Wałcz - Czaplinek.
Szóstej dywizji (6 DP - płk Gienadij Szejpak), przydzielono jako wsparcie 1 Brygadę Artylerii Armat (1BAA) - płk Józef Błoński a 4 DP - 5 Brygadę
Artylerii Ciężkiej (5 BAC) - gen.bryg. Włodzimierz Kierp i 11 pułk artylerii haubic(11 pah z 3 BAH ) - płk Michał Czyżykow
Pozostałe związki armii działające w drugim rzucie otrzymały następujące zadania bojowe:
- 1 DP wraz z 1 pułkiem moździerzy miała do 4 lutego skoncentrować się w rejonie na południe od Nadarzyc w gotowości do odparcia uderzeń z północy.
- 3 DP z 3 Brygadą Artylerii Haubic( bez 11pah) do końca dnia 4 lutego ześrodkować się w rejonie Brzeźnica, Sypniewo.
- 1 Brygada Kawalerii ześrodkować się do południa 4 lutego 2 kilometry na południowy zachód od Jastrowie (pozostawiwszy wzmocniony szwadron do obrony Podgajów) - jako odwód dowódcy armii.
- 1 Brygada Pancerna do 10.30 dnia 4 lutego ześrodkować się w rejonie Radawnicy w gotowości do kontrataków w kierunku północnym i północno zachodnim.
- 4 Pułk Czołgów Ciężkich miał do końca dnia 4 lutego skoncentrować się 2 kilometry na północ od Jastrowia.
- 13 Pułk Artylerii Pancernej do 12.00 4 lutego powinien ześrodkować się w okolicach miejscowości Wądół i być przygotowany do odparcia ataków z północy.
- 2 DP miała kontynuować swój marsz z Bydgoszczy w kierunku Złotowa.
Jak widać gen. Popławski musiał od wymarszu z Bydgoszczy borykać się z dwoma podstawowymi problemami. Jednym z nich był jak najszybszy marsz
na zachód, drugim - osłona swego północnego skrzydła, które chwilami było skrzydłem frontu. Po dojściu do Wału Pomorskiego sytuacja
skomplikowała się jeszcze bardziej, bowiem 2 Korpus Kawalerii Gw. pozostał z tyłu, a przed wojskami stanęła silnie broniona (jak się wydawało),
przeszkoda. Istotą sprawy było odpowiednie wyważenie gdzie siły główne armii są bardziej potrzebne - do ataku czy do obrony. Decyzja o użyciu
do forsowania z marszu umocnionego przeciwnika dwoma wzmocnionymi dywizjami, a pozostawienie w obronie, (co prawda posuwającej się za
atakującymi siłami) pozostałych sił armii było wymuszonym kompromisem z wyraźnym akcentem na obronę.
powrót do początku.
8.1. PRÓBA PRZEŁAMANIA Z MARSZU.
Po otrzymaniu zadań bojowych dowódcy 6 i 4 dywizji podjęli decyzje o ugrupowaniu wojsk.
Płk Szejpak zdecydował, aby 16 pp (ppłk Wasyl Czernysz) maszerował na Budy - północny skraj jeziora Dobre, 14 pp (ppłk Konstanty Seliwestrow)
na Brzeźnicę - Sypniewo, a 18 pp (ppłk Piotr Karpowicz) w drugim rzucie z Brzeźnicy na Sypniewo.
Gen. Kieniewicz, którego wojska (12 pp) (płk Dymitr Wariończyk) nawiązały już styczność z nieprzyjacielem postanowił przełamać obronę niemiecką
na wąskim odcinku bezpośrednio na północ od jeziora Dobre, mając w tym miejscu 2 pułki piechoty (11 pp w pierwszy i 10 pp w drugim rzucie),
natomiast siłami 12 pp osłaniać się i wiązać nieprzyjaciela w pozostałym pasie natarcia.
W tym miejscu należy zaznaczyć, że linia rozgraniczenia pomiędzy 4 i 6 DP biegła północnym brzegiem jeziora Dobre i Kieniewicz decydując się na
forsowanie Wału na północ od tego jeziora wchodził w pas działania sąsiada, czyli 6 DP.
powrót do początku.
8.1.1 ZDBICE (STABITZ) - JEZIORO DOBRE (DABER-SEE) 03-04.02.1945 r.
W tym czasie (03.02.1945 r.) sytuacja w 12 pp wyglądała następująco:
- Trzeci batalion 12 pp, który przejął obronę od Rosjan na przesmyku jezior Smolne i Zdbiczno bezskutecznie próbował znaleźć niebronione miejsca, aby zgodnie
z rozkazem móc wyjść na nakazaną rubież.
- Drugi batalion pozostawał w Szwecji.
Pierwszy batalion wyszedł z lasu od strony Szwecji i około 10.30 dostał się pod ogień z folwarku Kępina (dziś nie istnieje) w godzinach
popołudniowych zdobył go i po przejściu 1 kilometra ponownie został ostrzelany przez Niemców broniących miejscowości Zdbice. Rozwinął się
polach i próbował zająć wieś. W początkowej fazie udało mu się zdobyć kilka skrajnych zabudowań, lecz niemieckie kontrataki odrzuciły go na
pozycje wyjściowe. Zapadający zmrok ułatwił skryte podejście na tyle, że o północy ponownie opanowano szturmem kilkanaście zabudowań na
południowym skraju wsi.
Dla Polaków zajęcie Zdbic było warunkiem koniecznym, aby móc zająć podstawy wyjściowe do ataku na pozycje Wału Pomorskiego na odcinku pomiędzy
jeziorami Zdbiczno i Dobre. Natomiast Niemcy prowadzili walki opóźniające i z góry wiedzieli, że wioskę tą trzeba będzie oddać. Termin zależał
tylko od rozwijającej się sytuacji bojowej. Jej obronę stanowiły siły około 1 kompanii piechoty dodatkowo wspieranej przez flankujący ogień
karabinów maszynowych z półwyspu jeziora Zdbiczno.
Ostatecznie wieś zdobyto około południa dnia następnego (04.02.45) kiedy to od północy do szturmu przyłączyli się fizylierzy i część pierwszego
batalionu 16 pp (6 DP). Niemcy poczuli się zagrożeni okrążeniem i wycofali się do przesmyku Morzyca.
Straty Polaków (Kępina, Zdbice) wg. źródeł polskich wynosiły: 12 pp (53 zabitych, 127 rannych), 16 pp (5 zabitych, ? rannych).
Straty Niemców (Zdbice) wg. danych niemieckich 1 zabity 11 rannych.
Na prawo od 12 pp maszerował drogą ze Szwecji na Nadarzyce 11 pp (płk Witalis Kondratowicz). Po osiągnięciu zabudowań młyna (Hoppenmuhl - dziś
nie istnieje) skręcił na zachód i leśnymi duktami dotarł do rzeki Piławy. Po przeprawieniu się kontynuował marsz, aby, od północy omijając
Zdbice, w godzinach południowych dotrzeć do przesmyku Morzyca i wschodniego brzegu jeziora Dobre.
Przepłoszył niemieckie ubezpieczenia i o godzinie 17.00 przystąpił do szturmu w rejonie bunkrów 3 i 4 siłami 2 batalionu. Słabo przygotowane
natarcie zostało odparte ogniem jednego KM-u z bunkra nr.3 i z pozostałych stanowisk ogniem karabinów. Wystrzelono również kilka pancerfaustów,
których wybuchy miały imitować obecność nieprzyjacielskiej artylerii. Teraz dotarł do pułku rozkaz gen. Kieniewicza nakazujący przejście do
obrony. Płk Kondratowicz pierwszy batalion pozostawił do blokowania przesmyku Morzyca, drugi batalion ześrodkował na północnym brzegu jeziora
Dobre, a trzeci od jeziora Dobre do rzeki Piławy frontem na północ. Następnego dnia po południu pierwszy batalion 11 pp został zluzowany przez
pierwszy batalion 12 pp i przeniósł się w lasy na północny wschód od jeziora Dobre stanowiąc drugi rzut pułku.
Artyleria (5 BAC) przydzielona jako wsparcie nie nadeszła.
16 pp (6 DP) ześrodkowywał się w lasach na północ, od Zdbic.
powrót do początku.
8.1.2. NADARZYCE (REDERITZ) 04-07.02.1945 r.
W godzinach rannych 04.02.45 r. 14 pp (ppłk Seliwestrow) idąc drogą na południe od jeziora Busino dotarł do pól okalających Nadarzyce i od
razu dostał się pod celny ogień przeciwnika. Przestrzeń pomiędzy atakującymi a bronioną wsią była zupełnie odkryta i wynosiła około 2 kilometry.
Nadarzycie to bardzo duża wieś o zabudowie murowanej. W pobliżu przechodziła linia rozgraniczenia pomiędzy dywizjami "Markisch Friedland"
i "Barwalde". Obronę wsi stanowiła kompania z pierwszego batalionu 5 pułku, kompania niszczycieli czołgów "Emil"
(por. Rentze) oraz kilka kompanii voksturmu. Wsparciem były 3 działa szturmowe, kilka armat i kilkanaście moździerzy.
Bataliony 14 pp rozwinęły się na polach i po krótkim (brakowało amunicji) przygotowaniu artyleryjskim ruszyli do ataku. Niemcy wycofali się
z pozycji na polach do wsi. Następnie wyprowadzili kontratak wsparty artylerią i działami szturmowymi, który odrzucił atakujących na podstawy
wyjściowe. W tym dniu pułk zaniechał frontalnych ataków na Nadarzycie i próbował obejścia wsi od strony południowej gdzie uchwycił kilka domów
przed zwartą zabudową, oraz zajął mały przyczółek po drugiej stronie Piławy.
Następnego dnia (05.02.45 r.) przed świtem drogą od strony Sypniewa zaczęły docierać pododdziały 18 pp (ppłk Karpowicz). Pierwszy przybył 3
batalion (kpt. Obuchow). Dzień wcześniej wyzwolił jeńców z Oflagu II D Kłomino i od nich dowiedział się o tym, że tuż za Nadarzynami ciągnie
się linia umocnień wsparta żelbetowymi bunkrami.
Plan natarcia na dzień 5 lutego przedstawiał się następująco:
14 pp wraz z 1 batalionem (kpt. Murenko)
18 pp miał atakować od południa
3 batalion 18 pp od wschodu
2 batalion 18 pp (por. Grom) miał oczyścić z Niemców zalesione wzgórza na północ od toru kolejowego linii Czaplinek - Jastowie (dziś nie
istnieje), czyli północno wschodnie podejścia do Nadarzyc.
Natarcie miało się zacząć o godzinie 8.30 po wykonaniu nawały przez artylerię organiczną 6DP - 23 pal (mjr A.Lisiewicz). W rzeczywistości
rozpoczęło się wcześniej, gdy 3 batalion 18 pp podszedł we mgle pod cmentarz i tam został ostrzelany z bliskiej odległości. Kilkakrotnie w
ciągu dnia zajmował cmentarz i był z niego wypierany. W trakcie jednego z ataków ciężko ranny został dowódca batalionu kpt. Obuchow, ukryty
przez żołnierzy w grobowcu przeczekał atak Niemców i zastał ewakuowany podczas kolejnego kontrataku Polaków.
W podobny sposób i z podobnym skutkiem toczyły się walki w innych rejonach Nadarzyc. Na każdy atak Niemcy odpowiadali kontratakiem tak, że
wieczorem tego dnia większość sił 14 i 18 pp była na miejscach, w których rozpoczęła atak. O zaciętości i natężeniu walk może świadczyć to,
że już w godzinach popołudniowych artyleria pozostała bez amunicji. Jedynie 2 batalion 18 pp oczyścił porośnięte lasem wzgórza na północnym
wchodzie Nadarzyc i opanował stacje kolejową.
Trwające już od dwóch dni bezskuteczne walki, angażujące coraz więcej sił i środków 6 DP do tego stopnia zirytowały dowódcę armii gen.
Popławskiego, że postanowił do jej sztabu wysłać swego zastępcę do spraw liniowych gen. Marka Karakoza. W wyniku jego interwencji do blokowania
Nadarzyc pozostawiono jedynie 18 pp, natomiast 14 pp miał obejść Nadarzycie od południa i nacierając w kierunku Nowej Wsi i Wielboków wyjść na
szosę Wałcz - Czaplinek,16 pp miał wyjść na tą samą szosę, atakując na północ od jeziora Dobre.
Mimo tego, że rozkazy o przegrupowaniu dotarły do walczących oddziałów w godzinach popołudniowych 14 pp związany walką mógł wycofać się dopiero
ok. 22.00.
Około północy wysunięty na czoło wzmocniony 2 kompanią fizylierów, kompanią rusznic ppanc. i baterią 76 mm dział AP, 3 batalion(mjr. H.
Kantymirow) rozpoczął atak w kierunku Iłowca. Po przebyciu około 500 metrów został zatrzymany ogniem z transzei Wału Pomorskiego przebiegającego
na zachód od Nadarzyc.
Następny dzień (06.02.45 r) rozpoczął się od ataku niemieckiego. Na szczęście w rejon Sypniewka przybyła wreszcie mająca wspierać 6 DP 1 BAA i
jej 122 mm pociski szybko ostudziły wojenny zapał Niemców. Uzupełniono również zapasy amunicji w 23 pal .W tym dniu 1 BAA wystrzeliła 128
pocisków kal.122 mm. Przy tak poważnym wsparciu artylerii 1 i 2 batalion wdarły się do wschodniej części Nadarzyc. Zacięte walki o każdy dom
toczyły się do późnych godzin nocnych.
W następnym dniu (07.02.45) 1 i 2 batalion toczyły walki o część południową i północną, a 3 batalion wyrzucił Niemców z transzei obsadzających
wschodni brzeg Piławy. Około 10.00 zakończono oczyszczać wieś z niedobitków i rozpoczęto przechodzenie do obrony. Próby dalszego natarcia w
kierunku zachodnim nie powiodły się za Nadarzycami rozciągał się Pommernstellung.
Zdobycie tej wsi na przedpolu Wału Pomorskiego 18 pp okupił ogromnymi stratami. W ciągu trzech dni walk stracił 513 żołnierzy poległych,
rannych i zaginionych. Poległo 15 oficerów, a 29 zostało rannych.
Po zakończeniu walk bataliony piechoty liczyły:
- 1 batalion - 24 oficerów, 265 podoficerów i szeregowców.
- 2 batalion - 11 oficerów, 98 podoficerów i szeregowców.
- 3 batalion - 12 oficerów, 103 podoficerów i szeregowców.
powrót do początku.
8.2. NA PÓŁNOC OD JEZIORA DOBRE (DABER-SEE) 04 - 06.02.1945 r.
Niezrażony pierwszymi niepowodzeniami płk Kondratowicz w nocy z 4/5 lutego wysłał zwiad w sile około kompanii. Celem było znalezienie słabo
bronionego odcinka umocnień. Pierwsze (popołudniowe) walki dostarczyły pewnych informacji, między innymi takiej, że niemiecka obrona nie jest
ciągła i niektóre odcinki nie są obsadzone lub obsadzone słabo.
Wysłany zwiad korzystając z osłony nocy, nie niepokojony przeszedł bagnistą dolinkę i dalej przez pozycje niemieckie - zagłębił się w las po
drugiej stronie pozycji nieprzyjacielskich.
To, że nasz oddział nie był niepokojony podczas przeprawy nie oznaczało, że przejście nie zostało zauważone przez Niemców. Stanowiska na
pierwszej linii miały telefoniczne połączenie z dowództwem kompanii mieszczącej się w leśniczówce Leżenica (Neu Riege). Meldunki przesyłane
nocą 4/5 lutego mówiły, iż "nieprzyjaciel w sile ok. 200 - 300 ludzi przeszedł obok nas". Liczby te były znacznie przesadzone, ale w związku
z tym wywołały dość poważne reakcje ze strony dowództwa bronionego odcinka. Rezerwa pułku została skierowana do osłony lewego skrzydła
natomiast część obsady odcinka z rejonu bunkrów 3 i 4 (pluton ppor. Bleckmanna) wycofana i ustawiona prostopadle do przebiegu frontu na
jego prawym skrzydle. Miało to zapobiec przechodzeniu Polaków na tyły pozycji niemieckich.
Plan działania opracowany w sztabie 4 DP na następny dzień przewidywał, że w pierwszym rzucie będzie nacierał 11 pp a w drugim nieco na lewo
od niego 10 pp całość miały wspierać artyleria organiczna 4 DP i 5 BAC. Niestety w czasie, gdy miał zacząć się szturm 10 pp był w drodze ze
Szwecji, 5 BAC nie dotarła w rejon koncentracji (Szwecja) z braku paliwa.
powrót do początku.
8.3 PRZEŁAMANIE "PIERWSZE".
Piątego lutego o godzinie 7.00 ruszyło kolejne natarcie 11 pp. Zostało skierowane prawie dokładnie w to samo miejsce co wczorajszy nieudany
atak. Pod dowództwem zastępcy pułku do spraw liniowych majora Murawickiego poszły 2 i 3 batalion. Wykorzystując mgłę i poranną szarówkę - bez
przygotowania artyleryjskiego - bataliony rozwinąwszy się w tyralierę przeszły na drugą stronę bagnistej dolinki dotarły do rowu
przeciwpancernego i tylko z lekka ostrzelani z lewej i prawej strony przekroczyły linie umocnień niemieckich.
Wytworzyła się dość kuriozalna sytuacja, bowiem w tym samym czasie dwie różne jednostki polskie przekraczały linie frontu w dwu różnych
kierunkach. Ze wchodu na zachód dwa bataliony 11 pp a z zachodu na wschód część kompanii zwiadu wysłana ubiegłej nocy. Odległość wynosiła
około 900 metrów. Po środku - frontem na północ - rezerwy niemieckie wysłane, aby zapobiec rozprzestrzenianiu się Polaków na boki. O ile 2 i 3
batalion nie miały większych trudności z pokonaniem linii frontu to zwiadowcy dostali się pod silny ogień prowadzony z bunkrów 6 i 8 i ponieśli
dotkliwe straty.
Trudno dziś dociec, dlaczego przeprawiały się tylko 2 bataliony 11 pp ?
Nie poszedł 1 batalion, artyleria ani dowództwo. W literaturze polskiej dominuje pogląd, że to powrót Niemców i ponowne obsadzenie linii
umocnień nie pozwolił na przeprawę całego pułku. Ja mam natomiast podejrzenia, że reszta 11 pp nawet nie próbowała się tamtędy przeprawiać,
a na pewno nie artyleria. Wystarczy wybrać się w teren i spojrzeć na miejsce przełamania. Jeszcze dzisiaj, (po tylu latach) rów przeciwpancerny
wzbudza szacunek nie mówiąc o bagnistej dolinie. Próba przekroczenia jej, na przykład, z działami 76 mm nie była dobrym pomysłem.
Jedynym dogodnym miejscem gdzie można było przeprawiać sprzęt ciężki był nieuszkodzony mostek w rejonie bunkrów 7 i 8, ale to miejsce było na
razie skutecznie bronione. I tam też przez cały dzień toczyły się walki, natomiast według relacji niemieckich po porannym przejściu Polaków,
w tamtym rejonie nic się nie działo.
Major Murawicki po przekroczeniu pozycji niemieckich, upewniwszy się, że przed sobą nie ma nieprzyjaciela sformował swój oddział w kolumny
marszowe i idąc leśnymi duktami około godziny 14.00 w rejonie na północ od majątku Dobrzyca (Doberitzfelde) "osiodłał" drogę Wałcz-Czaplinek
(droga państwowa nr 124). Wysiadły baterie w radiostacji więc w stronę dowództwa zdecydowano się wysłać gońca, który mimo toczących się walk
zdołał dotrzeć do linii polskich i przekazać odręcznie pisaną wiadomość datowaną na 05.02.45 godz.14.00:
"1. Drogę opanowałem. Zająłem obronę. 2. Po drodze od zachodu na Neugoltz jechał jeden samochód z amunicją i 5 żołnierzami. Samochód
podbito i wzięto 4 jeńców..."
Polacy niecierpliwie wyglądając wzmocnienia w postaci pozostałych oddziałów pułku okopali się przyjmując obronę okrężną. Wysłano również
ubezpieczenia, między innymi w stronę folwarku Dobrzyca oddalonego około 800 m od pierwszych linii Polaków. W posiadłości tej mieścił się
sztab 2 pułku podchorążych. Niemcy wcześniej rozpoznali Polaków niż ci ich i wyprowadzili kontratak, który odrzucił atakujących na pozycje
wyjściowe.
Prawdopodobnie dopiero wtedy Niemcy zdali sobie sprawę z faktu i skali wyłomu, jakiego dokonali Polacy. W sprawozdaniu bojowym
niemieckiego 4 pułku podchorążych z 06.02.45 możemy między innymi przeczytać:
"Przeciwnik w sile 900 żołnierzy przedostał się u lewego sąsiada oraz zagraża pułkowi z lewego skrzydła i od tyłu ... Wszyscy dostępni
żołnierze włącznie ze sztabem pułku zostali wprowadzeni do walk celem zaryglowania na lewym skrzydle, aby zapobiec okrążeniu pułku. Drugi
batalion 2 pułku bez łączności ze swoim pułkiem...".
Mimo kilkunastokrotnych ataków niemieckich będąc w całkowitym okrążeniu, grupa majora Murawickiego zdołała się obronić i doczekać posiłków.
Nadeszły one dopiero następnego (06.02.45) dnia około godziny 5.00 nad ranem.
mapa nr. 1 - kliknij mapę aby ją powiększyć
powrót do początku.
8.4 PRZEŁAMANIE "DRUGIE" - OSTATECZNE.
Wiadomość o sukcesie, a jednocześnie o trudnej sytuacji dwóch batalionów 11 pp dotarła do gen. Kieniewicza prawdopodobnie około godziny 16.00,
05.02.45. Aby wykorzystać sukces i nie dopuścić do zagłady okrążonych wojsk w rejonie Dobrzycy dowódca podjął radykalne działania.
Zdecydował uderzyć całością sił posiadanych na swym prawym skrzydle, a więc 10 pp , stanowiącym do tej pory drugi rzut, oraz 1 batalionem 11 pp
i 2 batalionem 12 pp. Drugi batalion 10 pp i pierwszy batalion 11 pp miały iść na pomoc okrążonym, drugi batalion 12 pp miał atakować na
południe wzdłuż zachodniego brzegu jeziora oczyszczając go z nieprzyjaciela, trzeci batalion 10 pp na północ wzdłuż zachodniego brzegu
bezimiennego strumienia zwijając tam obronę niemiecką.
Po 15 minutowym przygotowaniu artyleryjskim (strzelało część artylerii organicznej 10 i 11 pp) Polacy ruszyli do ataku. Mimo zaciekłej obrony
Niemców natarcie powoli, ale systematycznie posuwało się do przodu. Do zapadnięcia nocy wszystkie atakujące oddziały 4 dywizji były po drugiej
stronie umocnień.
Około godziny 22.30 została zajęta leśniczówka Leżenica (dziś nie istnieje). Około 5.00 nad ranem (06.02.45) bataliony 10 i 12 pp obłożyły
ogniem moździerzy majątek Dobrzyca i ruszyły do ataku. Niemcy bronili go zaciekle i udało im się odrzucić Polaków. O godzinie 6.00 rano - 1
batalion 11 pp i reszta jednostek specjalnych przerwało blokadę i dołączyło do broniących się batalionów.
Rankiem tego dnia w Leżenicy pojawił się 1 dywizjon 6 pal, który wraz z 5 BAC (która dotarła do Szwecji) zaczął wspierać polskie jednostki w
walce o rozszerzenie wyłomu. Zjawiły się również SU-76 z 4 das. Po całodziennych zaciętych walkach, dopiero o 19.30 dnia 06.02.45 opanowano
majątek Dobrzyca i 2 kilometrowy fragment szosy państwowej numer 124. W majątku zajęto stanowisko dowodzenia 2 ppodch. z mapami, radiostacjami
i aparatami telefonicznymi byli w nim ranni i zabici. W ciągu tego dnia naliczono 18 niemieckich kontrataków, w kilku brały udział działa
szturmowe.
Do szturmu na pozycje niemieckie przyłączył się również 16 pp 6 DP. W związku z zajęciem jego pasa natarcia przez jednostki 4 DP przesunął
się jeszcze bardziej na północ. Jego ataki nie przyniosły rezultatów. Odrzucony niemieckim kontratakiem wycofał się na pozycje wyjściowe.
mapa nr. 2 - kliknij mapę aby ją powiększyć
powrót do początku.
8.5. NA POŁUDNIE OD JEZIORA DOBRE 06-08.02.1945 r.
Mniej więcej w tym samym czasie, kiedy większość jednostek 4 DP zaangażowana była w przełamywanie pozycji niemieckich na północ od jeziora
Dobre dwa pozostałe bataliony 12 pp (1 i 3) bezskutecznie próbowały pokonać obronę niemiecką na przesmykach między jeziorami Solne - Zdbiczno
i Morzyce.
Uchwycenie tych miejsc było bardzo istotne z punktu widzenia sztabu armii, bowiem dotychczas posiadaliśmy tylko jedną przeprawę i to od czasu
do czasu ostrzeliwaną przez Niemców. Aby zapewnić wojskom walczącym w wyłomie niezakłócone dostawy amunicji i sprzętu, oraz wywóz rannych
należało szybko zapewnić sobie dodatkowe szlaki komunikacyjne.
Analiza dotychczasowych niepowodzeń na obu przesmykach doprowadziła sztab 12 pp do wniosku, że bez solidnego wsparcia artyleryjskiego nie ma
szans na powodzenie, a kolejne ataki piechoty spowodują dalsze i tak nie małe już straty w ludziach.
W południe 07.02.45 nawiązano kontakt ze sztabem 5 BAC. O 14.30 płk Kierp wydał rozkaz dla 3 dywizjonu (kpt. Pawłowski) w sprawie wydzielenia
dwóch armato-hałbic 152 mm i wykorzystania ich do strzelania na wprost na oba przesmyki.
08.02.45 o godzinie 10.00 pierwsze działo (8 btr - d-ca plut. Kuteń) zostało ustawione na przesmyku pomiędzy jeziorami Smolne i Zdbiczno w
odległości około 400 metrów od bunkrów i rozpoczęło ostrzał. Niemcy próbowali unieszkodliwić obsługę armaty, ale szybko zostali uspokojeni
przez polskie moździerze kalibru 82 i 120 mm.
Niemieckie umocnienia nie miały szans w spotkaniu z 152 mm pociskami przeciwbetonowymi wystrzelonymi z tak bliskiej odległości. Po
piętnastominutowej kanonadzie przesmyk był wolny. Niemcy stawili jeszcze opór w dalszych transzejach, ale nie był on już tak twardy i pozwolił
polskiemu batalionowi na przejście na zachodni brzeg jeziora Zdbiczo celem oczyszczenia go z nieprzyjaciela.
Tego samego dnia o godzinie 11.00 ogień na przesmyku Morzyca otworzyła ogień druga armato-haubica (7 btr - d-ca plut. Werys). Zaatakowano
umocnienia u nasady cypla jeziora Zdbiczno i zabudowania gospodarskie folwarku Morzyca, skąd Niemcy prowadzili celny ogień karabinów
maszynowych. Siedem wystrzelonych pocisków wystarczyło by kompletnie zniszczyć zabudowania folwarku. Do bunkrów na głównej pozycji nie musiano
strzelać, ponieważ o świcie zostały zdobyte w walce wręcz przez 20 osobowy oddział dowodzony przez chor. Okińskiego z 1 batalionu 12 pp.
O godzinie 13.00 ruszyła do ataku polska piechota. Nieprzyjaciel starał się bronić w transzei, ale celny ogień artylerii zmusił ich do
opuszczenia linii obronnych i wycofania się w kierunku Golc.
powrót do początku.
9. WALKI W WYŁOMIE.
Coraz silniejsze ataki nieprzyjaciela na walczące w wyłomie jednostki 4 DP, mizerne sukcesy 6 DP skłoniły gen Popławskiego do wprowadzenia na
styku tych dwóch jednostek do pierwszego rzutu armii 1 DP. Miała ona rozwijać natarcie w ogólnym kierunku na Iłowiec z zadaniem do 06.02
osiągnięcia rubieży Wielboki, Nowizna przystanek Rudki.
Następnie do pierwszego rzutu została skierowana 3 DP). Miała ona osłaniać prawe skrzydło armii w rejonie Nadarzyc, a 1,4 i 6 DP miały stanowić
podstawę zgrupowania uderzeniowego. W walce było 27 batalionów piechoty i większość artylerii armii.
Niemcom nie mogły pomóc nawet tak spektakularne zwycięstwa jak rozgromienie 14 pp 6DP pod Iłowcem i zniszczenie większości jego artylerii.
08.02.45 wyłom dokonany przez jednostki 1 AWP miał około 10 -12 kilometrów szerokości i 5-6 kilometrów głębokości.
Polakom szybciej przybywało nowych sił niż Niemcy mogli zorganizować na swym zapleczu.
Zdecydowanie poprawiło się zaopatrzenie.
09.02.45 roku do sztabu 1 AWP dotarło zarządzenie szefa sztabu 1 FB:
"... 1 armia WP od rana 09.02.1945 roku dwoma dywizjami piechoty i brygadą pancerną wykonać uderzenie na swym lewym skrzydle w ogólnym
kierunku na Kolno, Piecnik i nie później niż 10.02 1945 roku opanować Mirosławiec, działaniem tym udzielając pomocy 47 armii. Na czas
wykonywania tego zadania zatrzymać natarcie na prawym skrzydle ...".
Wykonując otrzymany rozkaz dowódca 1 AWP postanowił uderzyć na Mirosławiec siłami 1 i 2 DP wspartych 2 BAC, 1 BAA, 1 Bpanc, 4 pczc, 13 partpanc
oraz 10 i 11 batalionem saperów.
Mirosławiec został zdobyty 10.02.45 wieczorem, siłami 1 i 2 DP oraz 1 Bpanc , w nocy z 10/11 lutego 4 DP przecięła szosę Mirosławiec -Wałcz
zagrażając okrążeniem garnizonu wałeckiego.
W ten sposób wojska 1 AWP przełamały Wał Pomorski dokonując sięgającego 30 kilometrów wyłomu w systemie obrony Pomorza.
powrót do początku.
10. STRATY STRON.
Dokładne ustalenie strat ludzkich, tak po naszej jak i niemieckiej stronie jest bardzo trudne. O ile w polskiej literaturze znajdują się
bardziej lub mniej wiarygodne dane, to ze strony niemieckiej nie ma prawie żadnych. Dlatego też przytoczone tutaj dane nie mogą być precyzyjne.
Starałem się, korzystając z dostępnej literatury, ustalić najbardziej prawdopodobne wartości.
powrót do początku.
10.1 STRATY 1 AWP.
Złotów - 94 poległych, 112 rannych (głównie 11 pp 4 DP)
Podgaje - 233 poległych, 58 zaginionych, 520 rannych (1DP)
Jastrowie - 120 poległych, 15 zaginionych, 241 rannych (10 pp - 4 DP, 16 pp - 6 DP i 8 pp - 3 DP)
Wał Pomorski:
Zdbice, przesmyki i na północ od jeziora Dobre:
- 123 poległych, 18 zaginionych (4 DP)
- 45 poległych (16 pp 6 DP)
- 5 poległych (5 BAC)
Nadarzyce
- 208 poległych, 45 zaginionych (6 DP)
- 125 poległych (3 DP)
- 5 poległych (1 BAA)
Walki w wyłomie (Dobrzyca, Iłowiec, Rudki, Golce)
- 208 poległych (4 DP)
- 166 poległych (6 DP)
- 26 zaginionych (5 BAC)
- 100 poległych i zaginionych (1 DP)
Walki o przecięcie dróg odwrotu garnizonu wałeckiego (Karsibór, Jabłonowo, Lubno)
- 81 poległych (4 DP)
Jeśli dodamy poległych i zaginionych, (zakładam, że większość z nich zginęła) otrzymamy liczbę około 1675 żołnierzy. Liczba rannych stanowi
około 2- 3 krotność poległych, więc należy dodać do tego około 4000 osób. Dodając do tego wziętych do niewoli i straty nie bojowe wychodzi,
że Wał Pomorski zabrał z szeregów 1 AWP około 5700 osób.
Dla porównania podam, że R. Dzipanow w swej pracy "1 Armia WP w bitwie o Wał Pomorski" MON 1980, podaje następujące straty:
- zabitych 1780
- rannych 2767
- zaginionych 1055
- chorych i ewakuowanych do szpitali 113
razem: 5715 żołnierzy.
powrót do początku.
10.2 STRATY NIEPRZYJACIELA.
Nie ma sensu przytaczać tutaj strat strony niemieckiej korzystając z literatury polskiej zazwyczaj wychodzi, że zabiliśmy 2-3 razy więcej,
niż ich było w ogóle. Jedynie meldunki bojowe sztabu 4 DP, na które natrafiłem w literaturze, są w miarę realne.
Zakładając, że broniących było około 3 razy mniej niż naszych to i straty były 3 krotnie niższe. Oczywiście w obronie ginie mniej żołnierzy
niż w ataku, ale można przyjąć, że liczne kontrataki prowadzone z dużą determinacją wyrównują bilans.
powrót do początku.
11. ZAKOŃCZENIE - CZYLI MOJA SUBIEKTYWNA OCENA.
Bitwa o Wał Pomorski była niewątpliwie pierwszą, samodzielnie przeprowadzoną, zakończoną sukcesem operacją ludowego Wojska Polskiego w tej
wojnie.
Całość operacji odbywała się trudnych warunkach pogodowych i terenowych. Kryzys zaopatrzenia armii spowodował, że w bezpośrednich walkach z
nieprzyjacielem, (w pierwszym etapie walk) mogły zmierzyć się tylko jednostki piechoty pozbawione wsparcia artylerii i broni pancernej. To, że
przez większość czasu armia nasza musiała zabezpieczać otwarte skrzydło frontu też nie wpływało dodatnio na jej zdolności ofensywne.
Cały czas część jednostek musiała być wydzielona do obrony zagrożonej północnej flanki.
Nie sposób w tym miejscu nie zobaczyć analogii do działań 2 AWP, operującej w bardzo podobnej sytuacji podczas działań na Łużycach. W
porównaniu ze Świerczewskim, Popławski bardzo zwracał uwagę na to, aby cały czas mieć zabezpieczone swe wolne skrzydło. Wydzielał do tego dużo
większe siły niż przeznaczał do ataku. Obaj posiadali podobne - czyli praktycznie żadne - wiadomości o przeciwniku. Oczywiście można się
zastanawiać, co by się stało gdyby 1 AWP została zaatakowana podobnie jak to miało miejsce w bitwie Budziszyńskiej.
W polskiej literaturze jest wiele pozycji poświęconych bitwie o Wał Pomorski. Niestety większość z nich zawiera sporo błędów, tak w opisach
samych umocnień jak i działań wojsk.
Autorzy, zwłaszcza popularnej literatury z lat 70-tych i 80-tych dotyczącej tego wydarzenia, koncentrowali się na tym, aby pokazać jak
heroiczne boje musiał prowadzić polski żołnierz z przeważającymi, ukrytymi za żelazo-betonowymi bunkrami, hordami zdeprawowanych i fanatycznych
hitlerowców. A niekiedy zwykła wycieczka krajoznawczo-turystyczna w okolice prowadzonych walk oraz niewielka wiedza o realiach wojny
pozwoliłaby uniknąć rażących błędów.
Literatura dotycząca tego zagadnienia utrwaliła pewne stereotypy dotyczące wydarzeń na Wale Pomorskim.
Pierwszym jest fakt, iż wycofanie się Niemców z linii bojowych i powtórne ich obsadzenie było celowym i przemyślanym działaniem mającym
wciągnąć Polaków w zasadzkę i nie dopuściło to do przeprawienia się dowództwa, artylerii i oddziałów specjalnych 11 pułku piechoty. Po części
wyjaśniłem swoje stanowisko na ten temat w rozdziale dotyczącym "pierwszego" przełamania. Poza tym jeśliby rzeczywiście Niemcy chcieli wciągnąć
nas w zasadzkę, to nie czekaliby aż okopiemy się zajmując jedną z dróg rokadowych tylko zaatakowali w dogodnym dla nich miejscu i czasie.
A o to nie było trudno zważywszy na teren, w jakim posuwali się Polacy. Jest faktem bezspornym, że dwa bataliony 11 pp zostały zauważone przez
Niemców dopiero, gdy podeszły pod sam sztab 2 pułku podchorążych.
Następną sprawą jest zagubienie się 16 pp 6 DP w drodze na swoje pozycje, z których powinien przełamywać Wał Pomorski. O ile pozostałe dwa
pułki 6 dywizji miały posuwać się drogami lokalnymi, o tyle 16 pułk musiał przemieszczać się polnymi i leśnymi duktami i trafienie dokładnie
na północny kraniec jeziora Dobre było sprawą dość trudną. Jego pojawienie się na północ od Zdbic i wzięcie udziału w okrążeniu niemieckiej
załogi tej wsi świadczy o tym, że w tym momencie był najwyżej 500 m od pasa rozgraniczenia dywizji.
Dlatego oskarżenia wysuwane pod adresem dowództwa pułku, według mnie jest sprawą dość problematyczną.
Ostatnią kwestią jest sprawa struktury umocnień Wału Pomorskiego. We wszystkich prawie pozycjach literatury, zwłaszcza publikowanych przed
1989 rokiem, twierdzono, że Wał Pomorski w pasie działania 1 AWP składał się z trzech zasadniczych pozycji:
1. Pasa przesłaniania - biegnącej mniej więcej rzeką Gwdą z węzłami w Podgajach i Jastrowiu.
2. Pozycji głównej - opartej na linii jezior Łubianka, Smolne, Zdbiczno i dalej w stronę Nadarzyc.
3. Pozycji ryglowej - idącej na zachód (prostopadle do pozycji głównej) od Nadarzyc w stronę Wierzchowa przez Świerczynę, Sosnicę, Bęblino.
Taka struktura została zaprezentowana po raz pierwszy przez A. Jasińskiego w pracy "Przełamanie Wału Pomorskiego" wydanej roku 1958. Większość
późniejszych autorów bezkrytycznie powielała te stwierdzenia. Najnowsze badania wykazały, że była tylko jedna rubież obrony. Ta, którą w
ówczesnej literaturze nazwano "Pozycją główną". Przyjęcie takiej struktury umocnień przez A. Jasińskiego prawdopodobnie wynikało z tego, że w
rejonie Podgajów i Jastrowia jednostki polskie napotkały zacięty opór przeciwnika. W rzeczywistości wynikał on z tego, że uporczywie próbował
on bronić drogi odwrotu 15 Waffen-Grenadier-Division der SS (15 Dywizja Grenadierów SS - 1.łotewska).
Podobnie ma się sprawa z tzw. "Pozycją ryglową". Nie była to zawczasu przygotowana linia obrony. Powstała w wyniku napływu na Pomorze jednostek,
które w założeniach miały służyć do uderzenia na prawe skrzydło 1 FB. Dogodne położenie w terenie (górujące wzgórza morenowe) i wyczerpujące
się siły 1 AWP mogły sugerować, że Niemcy bronili się na wcześniej przygotowanej rubieży.
powrót do początku.
12. POMMERNSTELLUNG DZISIAJ.
Zdjęcia - Wojciech "woj45" Kania. Kliknij na zdjęcie aby je powiększyć.
pozostałości bunkra nr.2 (mapka nr.1)
|
bunkier nr.3
|
bunkier nr.3
|
resztki bunkra nr.4
|
resztki bunkra nr.4
|
widok z transzei między bunkrami 4 i 5
|
widok na jezioro Dobre od "niemieckiej"strony
|
pozostałości rowu ppanc w rejonie I przełamania
|
pozostałości rowu ppanc w rejonie I przełamania
|
bagnista dolina w rejonie I-go przełamania
|
bagnista dolina w rejonie I-go przełamania
|
pozostałości transzei do dziś dobrze zachowane
|
droga z folwarku Morzyca do Nadarzyc - rokada na tyłach
|
prawdopodobnie symboliczny grób niemieckiego żołnierza
|
powrót do początku.
Ważniejsza literatura, z której korzystałem.
1. Chuchro "Słownik geograficzno-sozologiczny Pojezierza Wałeckiego"
2. Dolata "Wyzwolenie Polski 1944-1945"
3. Dzipanow "1 AWP w bitwie o Wał Pomorski"
4. Gdański - "Łotewska dywizja Waffen SS na Pomorzu", IOH nr 01/2005
5. Guderian "Wspomnienia Żołnierza"
6. Grzelak, Stańczyk,Zwoliński "Armia Berlinga i Żymierskiego"
7. Hedke "Uwagi nt. Bitwy o Wał Pomorski w obszarze działania 4 polskiej Dywizji Piechoty w lutym 1945 r."
8. Jasiński "Przełamanie wału Pomorskiego"
9. Jadziak "Wyzwolenie Pomorza"
10. Komornicki "Regularne jednostki wojska Polskiego" t. I-III
11. Kospath-Pawłowski "Wojsko Polskie na wschodzie 1943-1945"
12. Miniewicz, Perzyk "Wał Pomorski"
13. Nafalski "Pod sztandarem 4 PDP"
14. Popławski "Towarzysze frontowych dróg"
15. Praca zbiorowa "Ludowe Wojsko Polskie 1943-1945"
16. Skibiński "1 Brygada Artylerii Armat"
17. Sobczak "Wyzwolenie północnych i zachodnich ziem polskich w roku 1945"
18. Sobczak "Lenino-Warszawa-Berlin"
19. Szczurowski "Dowódcy Wojska Polskiego na froncie wschodnim 1943-1945"
|